Aleksander G. miał nakazać swoim ochroniarzom zamordowanie Ziętary, gdyż ten interesował się prowadzonym przez niego biznesem. Były senator nie przyznaje się do zarzutów. Od listopada zeszłego roku do lutego siedział w areszcie. Wyszedł po zapłaceniu kaucji w wysokości 50 tys. zł. Znajduje się pod dozorem policyjnym i nie może opuszczać kraju.

Być może zarzuty udziału w bezpośrednim sprawstwie usłyszą dwie inne osoby - Mirosław R. i Dariusz L. Jednym ze świadków przesłuchanych w tej sprawie był słynny świadek koronny Jarosław „Masa” Sokołowski.

Jarosław Ziętara wyszedł z domu 1 września 1992 r. do pracy. Nigdy do niej nie dotarł. Nie znaleziono też jego zwłok. Według świadków, dziennikarz wsiadł do policyjnego radiowozu prowadzonego prawdopodobnie przez ludzi przebranych za funkcjonariuszy. Został uprowadzony. Miał być torturowany i w końcu zasztyletowany przez rosyjskojęzycznego mężczyznę, który był często widywany z Aleksandrem G. i uważany za jego ochroniarza. Ciało Jarosława Ziętary miało zostać rozpuszczone w kwasie.

Ziętara był werbowany przez istniejący wówczas Urząd Ochrony Państwa. Według „Gazety Polskiej” UOP zamierzał go wykorzystywać do pozyskiwania informacji o działalności poznańskich biznesmenów, w tym Jana Kulczyka i Aleksandra G. Przez lata UOP zaprzeczał temu, by interesował się Ziętarą.

Aleksander G. był w przeszłości działaczem PZPR. Jak podaje Niezalezna.pl, był zarejestrowany przez peerelowski wywiad jako TW „Witek”. W czasach komunizmu prowadził interesu na terenie RFN. Dzięki błyskawicznemu otwarciu sieci kantorów tuż po wprowadzeniu prawa, które na to zezwalało, G. został w 1990 r. najbogatszym Polakiem według „Wprost”. Zarządzał też spółką Art-B, której istnienie zakończyło się aferą. Po 2000 r. znalazł się w więzieniu za założenie grupy wyłudzającej VAT. Wyszedł na wolność niecały rok przed terminem, po czym ponownie trafił za kraty. Tym razem za niezapłacenie grzywny w wysokości 170 tys. zł.

KJ/Niezalezna.pl/Newsweek.pl/ P. Talaga, K. Kaźmierczak „Śmierć Jarosława Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa”