Wczorajsze obrady Sejmu nad rządowym projektem ustawy zakładającej powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej były bardzo burzliwe. Część opozycji (PO i Nowoczesna) chce odrzucenia ustawy w piewszym czytaniu. Kukiz'15 chce skierować projekt do dalszych prac.

W nocy z czwartku na piątek odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o powszechnym obowiązku obrony. Szef MON, Antoni Macierewicz podkreślał, że Wojska Obrony Terytorialnej zwiększą potencjał militarny państwa. Jak mówił minister obrony, projekt zakłada utworzenie kolejnego rodzaju sił zbrojnych- obok sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych; jak również powołanie dowództwa. Dowódca WOT ma być trzecim - obok dowódcy generalnego i operacyjnego - mianowanym przez prezydenta.

Macierewicz odniósł się do wypowiedzi opozycji, o tym, że Obrona Terytorialna będzie czymś w rodzaju prywatnego folwarku szefa resortu obrony lub też rodzajem pospolitego ruszenia.

"(...)są to z kamienną twarzą wygłaszane kłamstwa przez ludzi, którzy pełnili najwyższe funkcje w systemie obronnym RP i powtarzają z uporem te kłamstwa, dlatego nie sposób ich nazwać inaczej jak tylko świadomym działaniem na szkodę bezpieczeństwa RP”

Szef MON przypomniał, że Wojska Obrony Terytorialnej to odpowiedź na szereg potrzeb, które uwydatniły się na przy okazji kilku wydarzeń ostatnich lat: np. konfliktu rosyjsko-ukraińskiego czy wojny rosyjsko-gruzińskiej. W tym miejscu Macierewicz przypomniał przemówienie Ś.P. prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas wiecu w Tbilisi.

W ocenie ministra obrony, WOT nie będą w żaden sposób ograniczały dotychczasowych działań zmierzających do rozbudowy polskiej armii.

„Przeciwnie zwiększą te możliwości i uzupełnią je tam, gdzie dotychczas były one niewielkie- podkreślał Antoni Macierewicz, dodając, że informacje rozpowszechniane przez opozycję wynikają albo z niewiedzy, albo ze złej woli. Podkreślił, że nowa formacja będzie zdolna do współpracy z wojskami operacyjnymi, jak również samodzielnego prowadzenia działań bojowych oraz ratowniczych i podobnych w sytuacjach klęsk żywiołowych. To także możliwość organizowania i prowadzenia samoobrony lokalnej. Ponadto, Wojska OT będą również „szkołą wychowania patriotycznego i zaangażowania na rzecz społeczności lokalnych”.

„Chcemy, żeby WOT taką właśnie funkcje pełniły i wyrażam tutaj zdumienie dlaczego ta funkcja jest tak niesłychanie bolesna dla ludzi, którzy twierdzą, że są opozycją, ale którzy przecież twierdzą, że są posłami RP, że reprezentują interes Polski. Nie rozumiem, dlaczego patriotyzm, dlaczego zaangażowanie na rzecz społeczności lokalnej tak ich boli”.

Poseł Cezary Tomczyk z PO mówił, że Obrona Terytorialna w Polsce istnieje, poprzedni rząd ją rozbudowywał, zaś obecne kierownictwo MON tworzy "50-tys. formację Wojska Polskiego zupełnie wyłączoną z systemu dowodzenia”. Przypomniał też opracowanie Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, którego szefem był kiedyś obecny podsekretarz stanu w MON, Tomasz Szatkowski. W opracowaniu NCSS pojawia się wzmianka, że OT może stanowić skuteczny środek zapobiegawczy wobec działań antyrządowych, a także wzmocnić potencjał policji. Tomczyk obawia się, że nowy komponent sił zbrojnych będzie wykorzystywany do walki z opozycją, np. w czasie demonstracji rządowych.

„Nie ma zgody na armię PiS. Wojsko musi być polskie”.-podkreślał poseł Platformy Obywatelskiej.

Minister Macierewicz przypomniał, że opracowanie, na które powołuje się Tomczyk było konsultowane z MON, ale... za czasów poprzedniego rządu.

"Realizacja takiej formuły obrony terytorialnej byłaby skrajnie kompromitująca"- podkreślił szef resortu obrony.

Zdaniem poseł Anny Siarkowskiej z Kukiz'15, projekt wymaga kilku poprawek. Posłanka ugrupowania Pawła Kukiza podkreśliła, że w ostatnich latach polska armia została w znacznym stopniu zniszczona (miniaturyzacja wojsk operacyjnych, odstąpienie od powszechnego szkolenia wojskowego obywateli i zaburzenie systemu dowodzenia). Podporządkowanie WOT bezpośrednio Ministrowi Obrony Narodowej jest w ocenie Siarkowskiej w pewnym stopniu zrozumiałe ze względu na samodzielność nowej formacji, z drugiej- "razi logiczną niekonsekwencją".

„Najbardziej razi brak przywrócenia powszechnego przeszkolenia wojskowego. W obliczu wyzwań i trudnej sytuacji geopolitycznej Polski każdy miesiąc kontynuowania haniebnej decyzji poprzedników o zawieszeniu powszechnej służby wojskowej osłabia naszą zdolność do przeprowadzenia skutecznej mobilizacji”.

PSL oceniło pomysł wynagrodzenia dla żołnierzy Obrony Terytorialnej jako... "potencjalną próbę kupienia głosów wyborców". Nowoczesna ma zastrzeżenia co do wartości bojowej żołnierzy OT.

"Albo ktoś nie rozumie, albo ktoś nie chce wiedzieć, co się dookoła Polski dzieje, albo po prostu bezczelnie kłamie. Obecna forma agresji jaką przyjęła Federacja Rosyjska zaczyna się od ataku specnazu w postaci tzw. zielonych ludzików (…) który to atak nakierowany jest nie na jednostki operacyjne, ale te miejsca, gdzie jednostki operacyjne nie występują(...)Jeśli chodzi o powtarzane nieustanie bzdury na temat szczególnego typu wojsk, odrębności ich, wyjęciu ze struktury organizacyjnej armii polskiej, powtarzam raz jeszcze - wojska obrony terytorialnej będą normalną częścią struktury armii Rzeczpospolitej Polskiej, podległej ministrowi obrony na tych samych zasadach, na których podlegli są wszyscy pozostali żołnierze i wszyscy dowódcy rodzajów sił zbrojnych”- odpowiedział szef MON.

Jeśli ustawa zostanie przyjęta (PiS i Kukiz'15 chcą ją skierować do dalszego czytania), to od 2017 r. Wojska Obrony Terytorialnej zostaną powołane do życia. Formowane są już dowództwa trzech brygad w województwach podlaskim, lubelskim i podkarpackim oraz czterech batalionów: w Białymstoku, Siedlcach, Lublinie i Rzeszowie. Do końca tego roku OT ma liczyć 3 tys. żołnierzy, natomiast wg szacunków, w 2019 r. ma ich być 53 tys. w 17 brygadach i 63 batalionach.

JJ/PAP, TVP Info, Fronda.pl