Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzezinski zadeklarował, że ewentualny atak putinowskiej Rosji na będącą członkiem NATO Polskę, USA potraktują jako agresję wymierzoną bezpośrednio przeciwko sobie i w sposób odpowiedni zareagują.

Amerykański ambasador w Warszawie zapewniał w rozmowie z portalem interia.pl, że Stany Zjednoczone „niezwykle poważnie” traktują artykuł piąty w odniesieniu do wszystkich członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Atak na jednego z nich, jest atakiem na wszystkich. Z tego założenia każdy może wyciągnąć własne konkluzje, ale jeżeli Polska zostanie zaatakowana, potraktujemy to jak agresję na Stany Zjednoczone. To zapewnienie może być przez Polaków wzięte do serca” – powiedział Brzezinski.

Ambasador Brzezinski podkreślił też, że rosyjski dyktator Władimir Putin musi zdawać sobie sprawę z faktu, że „Zachód, NATO i Unia Europejska są zjednoczone”. „Mówimy tym samym głosem, potępiając jego działania i będziemy działać razem w obronie naszych wartości” – przekonywał amerykański polityk.

Zdaniem Brzezinskiego „konsekwencje tych słów stawiają Putina w pozycji defensywnej”. „On marzy o znalezieniu podziałów między naszymi sojuszami, ale ich nie znajdzie. Bo one nie istnieją” – przekonywał ambasador USA w Polsce.

Mark Brzezinski jednoznacznie podkreślił: „Chcę równocześnie potwierdzić, że stoimy z Polską ramię w ramię. Ponad 10 tys. żołnierzy USA stacjonuje w waszych bazach, na waszej ziemi działa najnowocześniejszy sprzęt obronny. Jak powiedział prezydent Andrzej Duda oraz wiceprezydent Kamala Harris w Warszawie - każdy skrawek terytorium NATO będzie chroniony”.

 

ren/interia.pl