- Intensyfikujemy przygotowania do drugiego referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – informuje Nigel Farage, lider Partii Brexitu. Z kolei Andrea Leadsom, była przewodnicząca Izby Gmin i obecna minister ds. biznesu, energetyki i strategii przemysłowej twierdzi, że dokument rządowy na temat skutków twardego Brexitu nie powinien zostać upubliczniony.

 

Zdaniem minister ds. biznesu, energetyki i strategii przemysłowej rządowy dokument na temat skutków twardego Brexitu, który zawiera ostrzeżenia na temat niedoborów żywności, lekarstw oraz paliwa, nie powinien zostać upubliczniony. Jak podkreśla, istnieje ryzyko wywołania paniki.

 

Według niej, gorszą rzeczą w porównaniu z zagrożeniami dotyczącymi twardego Brexitu byłoby to, gdyby została „przejechana przez samochód”.

 

- Gorszą rzeczą, która mogłaby mi się przytrafić byłaby ta, gdybym wyszła z tego studia i przejechał mnie samochód. Nie dotyczy to przewidywania, ale jest to coś, co może się zdarzyć, gdy weźmiemy pod uwagę prawdopodobieństwo - mówiła

 

Brytyjscy parlamentarzyści domagają się upublicznienia dokumentu dotyczącego przygotowań do twardego Brexitu. Nie tylko Nigel Farage wspomina o drugim referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. O ponownym referendum mówi także wicelider opozycyjnej Partii Pracy Tom Watson.

- Więc załatwmy Brexit przez referendum, w którym każda osoba może wyrazić swój głos, a później zbierzmy się i walczmy w wyborach na naszych własnych warunkach, a nie na brexitowym wóz albo przewóz Borisa Johnsona - oświadczył w Londynie Watson.

Farage zaznacza, że przed możliwymi wyborami parlamentarnymi, których rozpisania chce premier, rozważyłby układ z konserwatystami, jeśli Johnson zgodziłby się na to, by naciskać na zdecydowany brexit.

- Mam wielką nadzieję, że Johnson po prostu spojrzy na liczby. Jeśli wystąpimy przeciwko nim, nie będą mogli wygrać większości - podkreśla.

Sondaże sugerują, że przedterminowe wybory mogłyby nie tylko nie rozwiązać obecnego kryzysu, ale nawet go pogłębić, bo żadna przewidywalna kombinacja ugrupowań raczej nie może liczyć na większość w Izbie Gmin. To z kolei mogłoby doprowadzić do kolejnych wyborów.

Wielka Brytania powinna opuścić UE 31 października. Kraj jednak od miesięcy tkwi w politycznym impasie dotyczącym warunków wyjścia ze Wspólnoty. Referendum w sprawie brexitu odbyło się w 2016 roku.

Nigel Farage jest antyimigracyjnym politykiem, który zasłynął porównaniem Polaków do małp. Do referendum ws. brexitu był szefem Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. Po zwycięstwie odszedł z partii i na początku tego roku założył nową: Brexit Party. Dzisiaj to partia o bardzo silnym zabarwieniu eurosceptycznym. 

tb/tysol.pl/polishexpress.co.uk