Polska jest prawdziwą potęgą jeśli chodzi o uprawy tytoniu. Jednak ta prężnie działająca gałąź polskiej gospodarki niebawem może zostać ucięta przez plany Brukseli.

Na Lubelszczyźnie, ale także w Małopolsce, Dolnym Śląsku, czy województwie świętokrzyskim ogromny procent rolników utrzymuje się z uprawy nie warzyw, ale właśnie tytoniu. Jak przekonują, jest to pewniejszy zysk, jako że zapewnia pewny zbyt.

Polska pozostaje w czołówce europejskiej pod względem produkcji tytoniu. Uprawami zajmuje się w naszym kraju 10 tysięcy osób, a produkcja na poziomie 30 tysięcy ton tytoniu rocznie jest jedną z największych na kontynencie. Pod tym względem ustępujemy jedynie Włochom i Grekom.

Niestety polską branżę plantatorów tytoniu może czekać spory kryzys. Wzrost zysków ostatnio uległ zahamowaniu przez działanie nielegalnych plantacji, a także przez ogromne obciążenia podatkowe (ponad 80 proc. ceny paczki papierosów to podatek).

Na domiar złego tej gałęzi polskiego rolnictwa zagraża Bruksela. Unia Europejska wprowadza bowiem coraz więcej regulacji dotyczących palenia papierosów zmierzających do realizacji projektu "Europa bez dymu", czyli wyeliminowania papierosów z życia Europejczyków. Niestety, to, co mogłoby mieć pozytywne skutki dla zdrowia mieszkańców kontynentu, może mieć negatywne skutki dla polskiej gospodarki.

jsl/money.pl