- Trzeba zdać sobie sprawę, że to nie jest żadna nowa propozycja. Ten pomysł pojawiał się już wielokrotnie i nie wzbudzał szczególnych kontrowersji. O takim sposobie finansowania Kościoła mówiło się od momentu zawarcia konkordatu, a nawet wcześniej. Przy dobrej woli obu stron ten system można wprowadzić dość szybko - mówi bp Tadeusz Pieronek. 

 

Duchowny dziwi się również przeciwnikom tego pomysłu. - Proponowany system nie jest jakimś polskim, lokalnym wymysłem. Różne jego wersje funkcjonują współcześnie we Włoszech, Hiszpanii czy na Węgrzech. Nie budzą kontrowersji, świetnie się sprawdzają. Można je więc zastosować bez przeszkód także w Polsce - komentuje duchowny. 

 

Pierwszą przeszkodą, jaką może napotkać propozycja episkopatu jest sprzeciw rządu. - Ależ co do tego ma dziura budżetowa? Wsłuchiwałem się w opinie ekonomistów, którzy w tej kwestii byli dość zgodni i dalecy od histerii. W porównaniu z możliwościami, które budżetowi daje likwidacja różnego rodzaju agend, zmiana finansowania Kościoła to pestka - mówi bp Pieronek. 

 

Po propozycji episkopatu pojawiły się też głosy, że lepszy byłby wariant niemiecki, z dodatkowym podatkiem i deklaracjami. - Kościół w Polsce nigdy nie proponował i nie oceniał wariantu niemieckiego jako czegoś dobrego. Pamiętajmy, że tam dochodzi element przymusu, a tego byśmy zdecydowanie nie chcieli. Mówimy o Włoszech czy Hiszpanii, gdyż tamte systemy są oceniane pozytywnie. Oczywiście każde rozwiązanie ma jakieś wady i zalety. W tamtych krajach wprowadzenie nowego sposobu finansowania przygotowywano też dość długo. Nie tyle jednak od strony technicznej. Ta nie jest skomplikowana. Przygotowywano raczej opinię publiczną - dodaje hierarcha. 

 

Czy biskup Pieronek nie obawia się, że wierni mogą nie dopisać i pieniędzy będzie mniej? - A co kogo obchodzi ryzyko Kościoła? Zawsze przy takich propozycjach jakieś ryzyko jest, ale nie bałbym się go podjąć - odpowiada. I dodaje: "Do takiej zmiany trzeba po prostu ludzi przygotować. W ramach tej dobrowolnej, 1-proc. składki można zmieścić wszystkie aspekty działalności Kościoła. Zawsze można powiedzieć, że jakiś system jest niekoniecznie bezpieczny. Po doświadczeniach z krajów zachodnich nie miałbym jednak aż takich obaw. 

 

eMBe/Se.pl