Na WUM poza kolejnością zaszczepiona została również Mariola Bojarska-Ferenc z mężem. Jak przekonuje gimnastyczka i dziennikarka, stało się to… przez przypadek.

Media publikują nazwiska kolejnych osób, które na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym przyjęły szczepionkę przed medykami. O szczepieniu poinformowała również Mariola Bojarska-Ferenc.

- „Tak, zaszczepiliśmy się z mężem. Ale to był zupełny przypadek. Po prostu wyczytaliśmy na stronie WUM informację, że jest taka możliwość, że jest dodatkowa pula dawek. I szybko zgłosiliśmy się z mężem do centrum przy WUM” – zdradziła w rozmowie z „Faktem”.

Gimnastyczka przekonuje, że nikt jej szczepionki „nie załatwił”, ale sama szukała sposobu, aby jak najszybciej się zaszczepić.

- „Teraz jest mi przykro, że sprawa szczepień przybrała taki obrót. Tym bardziej, że nie jestem jakąś nastolatką, co się wepchała przed kolejkę, tylko mam już 60 lat. Dokładnie za dwa tygodnie skończę, więc i tak niebawem bym się zaszczepiła. Po prostu, stało się to tydzień czy dwa wcześniej” – powiedziała, zachęcając przy tym do szczepień.

kak/Fakt, wPolityce.pl