Jak przyznał w rozmowie z Polskim Radiem szef MSWiA Mariusz Błaszczak, na podstawie zapisów ustawy antyterrorystycznej z Polski wydalono kilka osób.

Minister Błaszczak mówił w Polskim Radiu o problemie terroryzmu. Poruszał przy tym kwestię obywatela rosyjskiego narodowości czeczeńskiej, który niedawno został zatrzymany przez ABW. Mężczyzna miał być bojownikiem ISIS.

Jak podkreślał Błaszczak, ustawa antyterrorystyczna pomaga chronić Polskę:

"Przy sprzeciwie opozycji, która mówiła, że będzie bardzo źle, jeśli ta ustawa wejdzie w życie. Weszła w życie i dzięki niej pozbywamy się, jako Polska, kłopotów, zagrożeń w postaci ludzi przeżartych ideologią dżihadu, którzy stanowią zagrożenie".

Przypominał też, że poprzedni rząd chciał się zgodzić na przybycie do Polski tysięcy imigrantów:

"Jednym z osiągnięć rządu Prawa i Sprawiedliwości jest zmiana decyzji naszych poprzedników z koalicji PO-PSL. Przypomnę oni zdecydowali o tym, żeby kilka tysięcy emigrantów muzułmańskich z Azji i Bliskiego Wschodu zostało przyjętych do Polski, my tej decyzji nie wykonujemy".

Błaszczak odniósł się również do nacisków komisarza UE ds. migracji, który chciałby, aby kraje niezgadzające się na relokację migrantów, jednak zgodziły się na taki ruch.

"Jeżeli mówimy o solidarności europejskiej to solidarność polega oczywiście na wzajemnym wsparciu, ale solidarność wymaga również solidarnego podejmowania decyzji. Decyzję o otworzeniu granic niemieckich podjęła kanclerz Angela Merkel nie konsultując tego z państwami członkowskimi. W związku z tym trudno wymagać od nas solidarności" - mówił szef MSWiA.

jsl/Polskie Radio