Austriacki biskup Ägidius Zsfikovics nie zgadza się na budowę ogrodzenia chroniącego kraj przed imigrantami, które miałoby powstać na terenie jego diecezji. Hierarcha przekonuje, że uniemożliwianie migrantom napływania do Austrii jest niezgodne z Ewangelią oraz prośbami Papieża Franciszka.

 

Bp Zsfikovics przewodzi diecezji Eisentstadt przylegającej do granicy z Węgrami. Władze państwowe zdecydowały o budowie wielokilometrowego ogrodzenia na tej granicy, jednak wskutek decyzji biskupa w płocie będzie znacząca dziura. Hierarcha twierdzi, że jego diecezja przez wiele lat istniała w cieniu żelaznej kurtyny, a w ciągu ostatnich miesięcy nie szczędziła trudów, by otwierać dla ludzi drzwi, oferować im dach nad głową i ludzkie ciepło.

Hierarcha zgodził się jedynie na umieszczenie na terenie jego diecezji sprzętu potrzebnego do regularnych kontroli granicznych. W kontrolach nie widzi on kolizji z chrześcijańskimi wartościami, co innego jednak, gdy idzie o zamknięcie granicy.
Biskup przekonuje, że w ciągu ostatnich miesięcy w diecezji pomagano tysiącom "rodzin, kobiet, dzieci i osób starszych i osłabionych" - dlatego zamykanie teraz granicy płotem byłoby nie do pomyślenia.

Zdaniem hierarchy to nie zamykanie granic jest rozwiązaniem. Trzeba zwalczać przyczyny imigracji: "Koniec ze zorganizowanym przemytem ludzi, koniec z dostarczaniem broni z Europy, koniec z wojną i celową destabilizacją Bliskiego Wschodu, koniec z wykorzystaniem Afryki przez europejskie koncerny pod kątem surowców i gospodarki" - wskazał biskup.

Biskup powiedział, że rozumie strach ludzi wobec masowej imigracji. "Byłbym jednak złym biskupem, gdybym nie dał na ten strach chrześcijańskiej odpowiedzi. A tą odpowiedzią nie jest płot. Raczej dziura w płocie, w razie konieczności" - wyjaśnił.

hk/kath.net