Środowiska lewicowo-liberalne wściekle zaatakowały metropolitę krakowskiego, abp. Marka Jędraszewskiego po jego mocnej homilii na mszy świętej z okazji 75. rocznicy Powstania Warszawskiego. 

"Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa"-powiedział wczoraj hierarcha w bazylice Mariackiej w Krakowie. Cytujemy jedynie fragment wyrwany z szerszego kontekstu przez media pokroju "Gazety Wyborczej". Warto bowiem odnotować, że abp Marek Jędraszewski przed wypowiedzeniem tych słów cytował wiersz Józefa Szczepańskiego ps. "Ziutek", żołnierza batalionu "Parasol", poległego w Powstaniu Warszawskim w wieku niespełna 22 lat. "Ziutek" był autorem wielu znanych piosenek powstańczych, takich jak chociażby "Pałacyk Michla", "Chłopcy silni jak stal" czy "Dziś idę walczyć, mamo". Młody powstaniec warszawski napisał również antysowiecki wiersz "Czerwona zaraza". Do tego właśnie utworu nawiązał metropolita krakowski w swojej homilii. Na hierarchę, za słowa o "zarazie", wylała się fala hejtu. Swoje "trzy grosze" wtrącił także Robert Biedroń. 

"Obecna władza znalazła sobie kozła ofiarnego. Widać to też po tym, jak wyraża się bp Jędraszewski. Granica, którą przekroczył jest w demokratycznym państwie, w kraju, który jest tak doświadczony faszyzmem, granicą nieprzekraczalną"-stwierdził lewicowy polityk i zdeklarowany homoseksualista w wywiadzie dla RMF FM. 

"Użycie takiego języka straszliwie piętnuje. Dzisiaj oczekuję przeprosin"-podkreślił Biedroń. Były prezydent Słupska postanowił również... zacytować słowa papieża Franciszka o homoseksualistach: „Kimże ja jestem, żeby ich oceniać”.

"Marzę o tym, żeby polski Kościół hierarchiczny używał języka papieża Franciszka"-stwierdził Robert Biedroń. Pytanie, czy wie, że akurat w takich kwestiach jak LGBT czy aborcja, papież Franciszek ma poglądy raczej podobne do polskich biskupów, czyli: zgodne z Katechizmem Kościoła Katolickiego. Kościół potępia grzech- czyli ogólnie pozamałżeńskie stosunki seksualne, nie tylko w związkach jednopłciowych, ale nie człowieka. Ruchowi LGBT nie zależy natomiast wcale na tym, aby być w Kościele, ale o to, aby Kościół dopasować do swojej wizji świata. A kiedy księża i wierni opierają się temu- prowokować, obrażać i szydzić. W kontekście ofensywy ruchu LGBT (profanacje, prowokacje, bluźniercze "procesje" z macicą, "tęczowa" Matka Boska przyklejana na drzwiach toalet, szydercze "msze" na paradach równości), słowa abp. Jędraszewskiego są jak najbardziej na miejscu. Tego wszystkiego jednak Robert Biedroń nie rozumie lub udaje, że nie rozumie. To jednak jeszcze nie wszystko. Były prezydent Słupska w tej samej audycji obraził hierarchę, mówiąc:

"Abp Jędraszewski to diabeł wcielony. Od słowa nienawiści, do czynów nienawiści jest bardzo bliska droga. Ludzie odpowiedzialni nie eskalują napięcia. Biskup Jędraszewski zrobił błąd - napompował ten balon jeszcze bardziej"-przekonywał. Jednocześnie polityk stwierdził, że chętnie spotkałby się z metropolitą krakowskim. 

"Ja jestem gejem i niech mi powie to w oczy, że jestem zarazą. To mu opowiem o swoim dzieciństwie i o tym, jak chciałem popełnić samobójstwo po tym, jak przeczytałem, że bycie gejem jest chorobą"-podkreślił. 

Niezależnie od "pseudoargumentu" użytego przez Roberta Biedronia (Kościół jest bowiem ostoją dla ludzi z różnego rodzaju problemami, zarówno myślami samobójczymi, jak i wątpliwościami co do własnej seksualności, nie potępia osób, potępia natomiast grzech nieczystości), taka rozmowa mogłaby być przydatna. Arcybiskup Jędraszewski niejednokrotnie pokazał, że nie boi się trudnych rozmów i trudnych tematów. Pytanie, ile dobrej woli jest w Biedroniu.

yenn/RMF FM, Fronda.pl