- Współodpowiedzialność Rosji za kryzys migracyjny jest oczywista i musi być brana pod uwagę. Jeśli Europa nie będzie zwracać na to uwagi, to doprowadzi do kryzysu o wiele poważniejszego niż obecna operacja z użyciem migrantów - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Andrej Sannikau, dysydent i były wiceminister spraw zagranicznych Białorusi.

- Nie widzę wystarczającego zaangażowania UE w kryzys na granicy. Należałoby wyznaczyć specjalnego przedstawiciela Unii Europejskiej do spraw tego problemu, którego służby w Brukseli pracowałyby 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i monitorowałyby sytuację - powiedział Sannikau.

Białoruski dysydent podkreślił, że Rosja jest współodpowiedzialna za kryzys migracyjny z jakim mamy do czynienia obecnie przy wschodniej polskiej granicy. Nie ponosi ona jednak żadnych kosztów z tym związanych, a co więcej nawet na tym kryzysie zyskuje.

- Współodpowiedzialność Rosji za kryzys migracyjny jest oczywista i musi być brana pod uwagę. Jeśli Europa nie będzie zwracać na to uwagi, to doprowadzi do kryzysu o wiele poważniejszego niż obecna operacja z użyciem migrantów - powiedział były wiceminister spraw zagranicznych Białorusi.

W opinii Sannikau Zachód nie reaguje adekwatnie do konieczności, co najprawdopodobniej doprowadzi do eskalacji obecnej sytuacji, dopóki problem nie zostanie wyeliminowany u jego źródła, a Putin – jak dodał - „obserwuje sytuację i bardzo cieszy go, to co się dzieje, to, że UE nie umie odpowiedzieć na kryzys”.

- Rosja powinna być objęta sankcjami, choćby i za wsparcie okazywane Łukaszence. Łukaszenka powinien być sądzony za zbrodnie, które popełnił, a tymczasem Putin go chroni – stwierdził były wiceszef MSZ Białorusi.

 

mp/polskieradio24.pl