Senator Sergio de Gregorio w 2007 r. poparł Silvio Berlusconiego za pieniądze. Partia de Gregorio Włochy Wartości (IDV) popierała lewicowy rząd Romano Prodiego. Deputowany zmienił jednak barwy partyjne i dołączył do ugrupowania Forza Italia Silvio Berlusconiego. Zaczął głosować przeciwko rządowi Romano Prodiego. W 2008 r. gabinet upadł. De Gregorio zeznał później, że przyjął za to od szefa Forza Italia 3 mln euro.

Pośrednikiem w transakcji miał być Valter Lavitola, były właściciel gazety „Avanti” i polityk związany od połowy lat 90. z Berlusconim, a od 18. roku życia – jak sam mówi – z rzymską lożą masońską „Areté”. On także usłyszał wyrok 3 lat pozbawienia wolności. Jednym z dowodów był list do Berlusconiego zapisany na komputerze Lavitoli. Przedsiębiorca prosi w nim szefa Forza Italia o pożyczenie 5 mln euro i przypomina swoje działania podjęte wobec de Gregorio oraz innych polityków.

Prokuratura chcała kary 5 lat pozbawienia wolności dla Berlusconiego i 4 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności dla Lavitoli. De Gregorio spędzi a kratami rok i 8 miesięcy. Adwokaci twierdzili, że działania wobec rządu nie powinny podlegać ocenie sądu, gdyż politycy są niezawiśli.
To kolejna sprawa sądowa 78-letniego Silvio Berlusconiego w ostatnich latach. Otrzymał on wcześniej prawomocny wyrok skazujący za oszustwa podatkowe w jego telewizji Mediaset, a karę więzienia zamieniono mu na prawie rok prac społecznych, niedawno już zakończonych. Z powodu tego wyroku były trzykrotny premier utracił mandat senatora.

Lider Forza Italia uniewinniony został w procesie, w którym oskarżony był o korzystanie z usług nieletniej prostytutki i nadużycie urzędu, czyli w tzw. sprawie Ruby.

Grozi mu obecnie następny proces, związany z tym skandalem obyczajowym. Prokurator domaga się postawienia Berlusconiego przed sądem za nakłanianie uczestniczek rozwiązłych przyjęć w jego domu do składania fałszywych zeznań.

Berlusconiego nie było w środę w sądzie. Czekał na wyrok w swym domu w Rzymie.

KJ/Lastampa.it/Avvenire.it/Wp.pl