"Uprzejmymi ludźmi" wedle rosyjskiej propagandy nazywa się rosyjskich żołnierzy w mundurach bez odznaczeń, którzy ochraniali operację przejęcia Półwyspu Krymskiego przez prorosyjskie siły - opisuje "Belsat TV". Odtąd ich święto ma być obchodzone co roku 7 października.

Inicjatorem projektu jest  Igor Zotow, deputowany Dumy Państwowej, polityk partii Sprawiedliwa Rosja. "Ministerstwo obrony RF wspiera ideę ustanowienia 7 października nowego dnia pamięci - poświęconego ludziom z wojennym wyposażeniem bez znaków rozpoznawczych, którzy zapewniali bezpieczeństwo i porządek w czasie przeprowadzenia referendum na Krymie" - napisał rosyjski dziennik "Izwiestia".

- Z radością witam decyzję Ministerstwa Obrony, by wesprzeć inicjatywę o ustanowieniu nowej pamiętnej daty. Dzięki naszemu Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych (Władimirowi Putinowi - przyp. red.) i ministrowi obrony armia Rosji stała się symbolem ducha i siły duch Rosjan" - powiedział Zotow.

Wybór daty nie był przypadkowy. "7 października, dzień urodzin Władimira Putina - idealna data "Dnia Uprzejmego Człowieka", gdyż on będzie w pełni poświęcony męstwu rosyjskiego człowieka i prawdzie, którą nosi" - dodał deputowany w rozmowie z Izwiestiami.

Kreml początkowo przeczył temu, by żołnierze w nieoznakowanych mundurach działający na Krymie, byli Rosjanami. W kwietniu podczas dorocznego 12. telemostu z obywatelami Putin po raz pierwszy przyznał, że rosyjskie siły wojskowe były na Krymie w czasie marcowego referendum dotyczącego przyłączenia półwyspu do FR. Powiedział wtedy, że
"zielonymi ludzikami" byli rzeczywiście żołnierze FR, wspierający siły lokalnej samoobrony, aby umożliwić swobodne przeprowadzenie referendum.

ed/ Gazeta.pl