Po wystąpieniu pani premier Beaty Szydło, w dniu głosowania nad wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza, polska opozycja ostro zaatakowała, mówiąc o "wyprowadzaniu Polski z Unii" oraz "Beacie Le Pen".

Wystąpienie szefowej polskiego rządu z 24 maja 2017 roku jedna z internautek przetłumaczyła na język angielski, dodała napisy i wysłała "w świat". Internauci na całym świecie wyrazili poparcie, skąd zatem tego rodzaju reakcje w Polsce? 

To jednak nie pierwsza taka sytuacja, bo powodem do ataku może być niemal wszystko. Do niebotycznych rozmiarów rozdmuchano chociażby sprawę wypadku pani premier, później- miejsca, w którym stała podczas spotkania szefów rządów państw UE z papieżem Franciszkiem. Częściej, niż uwagi merytoryczne obserwujemy właśnie rozdmuchiwanie tego rodzaju detali. Również prezydent Andrzej Duda na każdym kroku spotyka się z atakami. Powodem może być wszystko. Niektóre media w Polsce przez kilka dni po szczycie NATO, zamiast ustaleń, których dokonano w Brukseli, roztrząsały "dziwne zachowanie Dudy" (bo wyrażenie "prezydent Andrzej Duda" nie wszystkim przechodzi przez gardło. Czy to zdjęcie z kciukami w górze, czy wyjazd na narty- każdy detal "może być użyty przeciwko prezydentowi". Skąd te ataki?

O komentarz poprosiliśmy poseł PiS, panią Barbarę Dziuk.

Barbara Dziuk, poseł PiS: Pyta pani o ataki opozycji na rząd, prezydenta Andrzeja Dudę, premier Beatę Szydło, ministrów. Nie pamiętam ani sytuacji i nie znam  ani jednego człowieka z opozycji, który zachowałby się jak dobrze wychowany człowiek, na przykład w czasie wypadku Pani Premier. Powodem do ataków jest każdy szczegół – kolor żakietu, broszka, wypadek i przede wszystkim…zdrowy rozsądek. Nienawiść płynie wartką rzeką i za chwilę zatopi nienawistników. Ponieważ Premier Beata Szydło w środę - podczas sejmowej debaty nad wotum nieufności wobec szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza – powiedziała:  Czas wreszcie powiedzieć sobie jasno, że Polska będzie bezpieczna wtedy, kiedy będzie miała silną armię, kiedy wszystkie służby będą odpowiednio przygotowane, wyposażone do tego, by bronić bezpieczeństwa Polaków (…) Musimy sobie wszyscy odpowiedzieć na tej sali, wszyscy w Europie: czy chcemy polityków, którzy mówią, że musimy przyzwyczaić się do ataków? (...) Czy chcemy polityków silnych, którzy dostrzegają zagrożenie i skutecznie z nimi walczą? A takim jest Antoni Macierewicz , to na takie dictum Nowoczesna wytoczyła działa o obrażaniu przez Panią Premier europejskich polityków. Pewnie tych, co mają problem z utrzymaniem równowagi i na siłę chcą pocałować Papieża Franciszka albo poklepać po policzkach prezydentów Europy. Nowoczesna pobiegnie do Komisji Etyki, bo Nowoczesna ma problem ze zrozumieniem tego, co się do nich mówi. Czują się obrażeni, dlaczego? Bo nie mamy uchodźców? Bo nikt do nas nie strzela?  Bo możemy w tramwaju spokojnie poczytać? Bo wychodząc na ulicę czy spiesząc się do kościoła, sklepu czy na koncert, nie obawiamy się bomby po drodze czy ciężarówki wypełnionej ładunkiem wybuchowym? Czy Nowoczesna marzy o wojnie na ulicach polskich miast i zbiorowych gwałtach? To się w głowie nie mieści, że można głos rozsądku odebrać jako zagrożenie. A skoro tak, to ja proponuję posłom Nowoczesnej wyjazd do Niemiec, Anglii, Francji. Posłowie powinni dać przykład i osiedlić się w centrum osiedli dla uchodźców. Chociażby po to, żeby wrócić do nas i przekonać nas, że sprowadzeni uchodźcy są ludźmi pokoju i radości i nic im ( znaczy posłom z Nowoczesnej) osiedlonym przez kilka miesięcy wśród odmiennych kulturowo rodzin, nic się nie stało. Powiem więcej – powinniśmy im zasponsorować  ten wyjazd i przypilnować, żeby wrócili dopiero po pół roku.  

Kolejnym powodem do zgorszenia, kalumnii i ataków było zachowanie Prezydenta Andrzeja Dudy podczas szczytu NATO. Uradowany i uśmiechnięty zachował się frywolnie unosząc dwa kciuki w górę i uśmiechając się szeroko - donosiły „pudelki”.  Po prostu szaleństwo. Opozycja nie może tego znieść. Prezydent jest trzeźwy, uśmiechnięty i zadowolony –skandal nad skandale. Wstyd dla Polski. Bardzo mi żal moich oponentów. Smutny prezydent źle, zadowolony prezydent – też źle. Nie dogodzisz. Wściekłość zabrała opozycji zdolność trzeźwego oceniania sytuacji. Wiją się w konwulsjach po utracie władzy i wpływów,  w panice szukają lekarstwa na tę żywą niesprawiedliwość wyborców. Próbują, co i rusz wmówić społeczeństwu kolejną katastrofę, za którą będzie odpowiedzialny PiS i liczą, że my to kupimy. A tu jak na złość darzy się krajowi, a i ludziom jakby lżej, elektorat docenia spokój i broni się przed celowym wprowadzeniem wojny w naszym kraju. To aż nadto do niepokoju po lewej stronie naszej sceny politycznej, gdzie wciąż panuje zasada: „im gorzej temu krajowi, tym lepiej dla nas”.  

JJ/Fronda.pl