Mamy przecież wolność wyznania religijnego – jeżeli muzułmanie będą chcieli się przed meczem pomodlić, mają do tego prawo, podobnie jak żydzi czy chrześcijanie. Wiem, że są takie tendencje w UEFA, aby tego zabraniać, ale to moim zdaniem jest bezsensowne, bo ogranicza wolność religijną. Pozytywne wyrażanie swojej wiary nie może być zakazywane. Mogłoby by być przedmiotem zakazu, gdyby muzułmanie krzyczeli „precz z żydami” albo „precz z chrześcijanami” i odwrotnie. Negatywne zachowanie można by poddać ocenie i ewentualnie zakazowi, ale absolutnie nie pozytywne.

 

Tym, czego mi brakuje to pewne sprecyzowanie terminu „materiał”, bo czy krzyż na mojej piersi jest materiałem religijnym? Nie. Jeśli użyto słowa materiał, a obok widnieje przekreślona kartka, to dla mnie to oznacza jakąś ulotkę, względnie materiał tekstowy.

 

Natomiast, jeśli chodzi o wypowiedź Grzegorza Lato, to jest to pewnym pomieszaniem. Jeżeli mamy wolność religijną to oznacza, że w przestrzeni publicznej możemy manifestować swoją wiarę w sposób pozytywny. To oczywiste, jeśli chciano by tego zakazać, to byłoby to pogwałcenie konstytucji, praw człowieka, zdrowego rozsądku, etc. Czynienie opozycji, że na stadionie bawimy się w sport, a od spraw religijnych jest kościół to także pomieszanie rzeczy. Przecież Jan Paweł II też spotykał się z młodzieżą na stadionach, i to jeszcze w laickiej Francji!

 

W samej treści regulaminu jest jedna rzecz, która może niepokoić – mianowicie, ustawienie w jednym rzędzie rasizmu, ksenofobii, religii, polityka. Wszystko, co jest wyraźną identyfikacją zostało zrównane do jednego poziomu. Rasizm jest identyfikacją negatywną! Najgorsze jest to, że używa się terminów nieostrych, nie do końca się je definiuje, i kto ma to potem oceniać? Policja, służby porządkowe rozsądzą, czy dane zachowanie było już ksenofobiczne czy jeszcze nie?

 

Dla mnie nie do przyjęcia są dwie rzeczy – zestawienie w jednej linii rasizmu, ksenofobii i religii oraz mówienie, że od modlitwy są kościoły, a stadiony są od sportu. Na takiej samej zasadzie, na stadiony nie powinno się zapraszać głów państw, bo oni są politykami, więc można by to interpretować jako akcent polityczny, a przecież „stadiony są od zabawy w sport”. Za oburzające uważam zrównanie tych pięciu elementów – rasizmu, ksenofobii, propagandy, polityki i religii. Terminy takie jak, na przykład ksenofobia, są przecież bardzo rozległe - i wdawanie się w zawiłe dyskusje, co już nią jest, a co nie jest, wydaje się bezsensowne.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska