Wystrzelony już po rozpoczęciu agresji Rosji na Ukrainę w dniu 29 kwietnia rosyjski satelita wojskowy Kosmos-2555 oznaczony literą „Z” spada na Ziemię. Naukowcy stwierdzają, że rosyjski wojskowy satelita z tajnym przeznaczeniem „spłonie w atmosferze maksymalnie za 2-3 tygodnie, jeśli jego kurs nie zostanie skorygowany”.

O udanym wystrzeleniu satelity informowało rosyjskie Ministerstwo Obrony w ostatnim dniu kwietnia. - Przekazano wówczas, że komunikacja z Kosmosem-2555 jest utrzymywana, telemetria satelity i systemy pokładowe działają normalnie, a obiekt znajduje się na orbicie docelowej – czytamy.

Pomimo nie ujawnienia celu misji satelity, specjaliści – zwracając uwagę na jego niewielkie rozmiary oraz podobieństwo do wystrzelonych przez Rosję w 2018 i 2021 roku – spekulują, że może on służyć do fotografowania ziemi.

Po krótkim czasie zauważono, że Kosmos-2555 nie jest w stanie transmitować sygnałów radiowych. Ponadto nie utrzymuje się na orbicie. Jak podają specjaliści, może to oznaczać porażkę jego uruchomienia, pomimo tego, że z satelitą można się komunikować za pomocą wiązki laserowej.

Co ciekawe, od 6 maja Kosmos-2555 systematycznie opada i nie wykonuje żadnych manewrów. Niektórzy spekulują nawet, że „satelita w ogóle nie był prawdziwy, a w rzeczywistości użyto tylko atrapy ładunku dla lekkiej rakiety nośnej Angara 1.2.”

Witalij Jegorow w rozmowie z rosyjskim portalem theins.ru stwierdził, że przy braku uruchomienia silników manewrujących, satelita przestanie istnieć w połowie czerwca, ponieważ zacznie spadać na Ziemię.

Został też opracowany przez naukowców wykres ruchu od momentu startu do chwili obecnej. Wynika z niego, że rosyjski satelita stracił 30 km wysokości w ciągu około 10-12 dni i ze wysokości około 290 km zszedł do wysokości 260 km.

Ekspert ocenia się, że „jeśli potrwa to jeszcze przez 2-3 tygodnie, satelita nieuchronnie wejdzie w gęste warstwy atmosfery”.

Z opublikowane wykresu wynika także – czytamy – że „było kilka prób zmiany orbity” ale wpłynęły one na utrzymania się na orbicie.

- Dlatego w niedalekiej przyszłości, jeśli nie nastąpi poważny rozruch silnika i zmiana orbity, to prawdopodobnie do połowy czerwca satelita przestanie istnieć. Może nawet wcześniej - dodał Jegorow.

mp/rp.pl