Pamietamy jak Anna Grodzka rozczarowana tym co dzieje się na polskiej lewicy, postanowiła nie kandydować do Sejmu. Ale za to złożyła CV do pracy w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy (TUTAJ). 

Dziś Anna Grodzka przyznaje, że boi się tego, że już niedługo PiS dojdzie do władzy. Tak bardzo się boi, że mówi nawet o tym, że po wyborach parlamentarnych uda się na emigrację i zostanie uchodźcą. - Ja nie ufam PiS-owi, nie wiem, co oni zrobią. Jeśli te najczarniejsze przewidywania się sprawdzą, to warto będzie pomyśleć o emigracji. 

A czego tak naprawdę boi się Grodzka? Oto jej wizja przyszłości za rządów PiS: "Może nastąpić zmiana systemu politycznego na taki, który praktycznie uniemożliwi odebranie władzy PiS-owi, a więc wprowadzenie pewnego rodzaju dyktatury. Boję się spełnienia policyjnych wizji, czyli tego, że PiS będzie umacniał władzę, ścigając ludzi za coś, czego nigdy nie zrobili. Ta czarna wizja mnie przeraża.". 

Cóż, Pani Grodzka musi tylko dobrze zastanowić się nad celem emigracji. Bo nie wszędzie zostanie przyjęta z otwartymi ramionami!

mm/onet.pl