Jak Pan oceniłby siedem lat rządów koalicji PO – PSL, jeżeli chodzi o politykę ekonomiczną, gospodarczą, podejście do przedsiębiorców? Co udało się zrobić, a czego się nie udało?

Mówimy o sprawach strategicznych, bo wchodzenie w szczegóły - kwestie czwartorzędne, że zbudowano orliki, że zbudowano drogi - jest mniej ważne. Najważniejszy w świetle różnych raportów międzynarodowych jest fakt, że Polska dysponuje w Unii Europejskiej jednym z większych potencjałów ludzkich. Mamy wspaniałe, dynamiczne, młode, dobrze wyedukowane i przedsiębiorcze społeczeństwo. Jednocześnie mamy system, który nie zmienił się od siedmiu lat, a wręcz przeciwnie – funkcjonowanie w Polsce pogorszyło się. System, który sprawia, że emigracja nie ustaje, ale wręcz się zwiększa, to najlepsze kryterium oceny działań rządu. Ostatnio nawet emigrują nie tyle obywatele, ile przedsiębiorcy, którzy wolą płacić podatki w innych krajach nie dlatego, że są niższe, ale dlatego, że nie ma tam takich represji ze strony aparatu skarbowego, jakie są w Polsce. To jest właściwa miara oceny tych siedmiu lat koalicji PO – PSL, a nie to, że w Polsce wybudowano ileś kilometrów dróg. Tylko, z drugiej strony, Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym firmy budujące autostrady zbankrutowały. I było to powodem dramatów właścicieli, zwłaszcza małych i średnich firm pracujących przy budowie dróg, którzy stracili majątki swojego życia. Budowa infrastruktury drogowej nie może odbywać się kosztem niszczenia sektora budowlanego, a tak się stało.

Czy ktoś powinien za to odpowiedzieć? Czy jest możliwe postawienie osób odpowiedzialnych za taki stan rzeczy choćby przed Trybunał Stanu?

Trybunał Stanu jest konstrukcją sądu koleżeńskiego, gdzie politycy sądzą sami siebie i w tym „kastowym” rozwiązaniu nikomu by się krzywda nie stała. Politycy za błędne i kryminalne decyzje powinni odpowiadać przed sądem kryminalnym, a nie Trybunałem.

Zapytam inaczej, czy jest możliwe, aby winni ponieśli odpowiedzialność karną za te błędne decyzje?

Może lepiej: Decyzje były jednoznacznie szkodliwe, bo jednak w Polsce wiele instytucji pracuje na rzecz rządu, parlamentu, prezydenta i opracowuje analizy, ekspertyzy, które stwierdzają, czy coś jest dobre czy złe. Jeżeli decyzje podejmowane są niezgodnie ze stanem wiedzy i doświadczenia, to są podejmowane z pełną premedytacją. Stąd odpowiedzialność powinna być taka, jak przy działaniach z premedytacją.

Czy można nazwać takie działania, jak podwyższenie podatków, przejęcie oszczędności z OFE, zadłużanie Polski, działaniami z premedytacją?

Podnoszenie podatków, w momencie kiedy doświadczenie pokazuje, że obniżka opodatkowania przynosi więcej, a nie mniej, jak np. podwyżka akcyzy na papierosy, która spowodowała obniżenie wpływów, pokazuje, że są to działania wymierzone przeciwko własnemu budżetowi.

Czy wobec tego odpowiedzialni za działania z premedytacją mogą zostać ukarani?

Na razie jedyna odpowiedzialność, jaka jest wyciągana, to ta przy urnie wyborczej. Obywatele już raz użyli swojego prawa do wyegzekwowania zmiany. Niestety, póki co, jest to jedyne realne narzędzie, które jeszcze w rękach obywateli pozostaje.

Rozm. Karolina Zaremba