Portal Fronda.pl: Do Sejmu trafiła kolejna obywatelska inicjatywa ustawodawcza zakazująca pracy w niedzielę. Podpisało się pod nią ponad 114 tysięcy Polaków. Chodzi o zamknięcie w niedzielę wielkich hipermarketów. To Pańskim zdaniem dobra propozycja?

Andrzej Jaworski, poseł PiS: Takie pomysły już się pojawiały pod hasłami „wolna niedziela” czy „rodzinna niedziela”, który szczególnie mi się podoba. Kibicowałem zawsze tym inicjatywom, także będę wspierał i ten projekt. Mam nadzieję, że wkrótce takie prawodawstwo, które przecież obowiązuje także w niektórych krajach europejskich, będzie respektowane także w Polsce.

Dlaczego?

Niedziela powinna być dniem dla rodzin, kiedy można ze sobą pobyć po bardzo trudnym i męczącym tygodniu pracy. Rodzice nie mają zbyt wiele czasu na relacje z dziećmi, ze sobą, dlatego takie projekty, ze względu na kwestie społeczne, ale także i religijne, powinny być przyjmowane z entuzjazmem.

Pojawia się jednak wątpliwość, do którego momentu ma być respektowana ta „wolna niedziela”, bo przecież wolnej niedzieli mogą się domagać nie tylko pracownicy hipermarketów, ale także kin, restauracji, kawiarni...

Kilka miesięcy temu była dość duża dyskusja na ten temat, która pokazała, że nawet połowa Polaków chce prawa do wolnej niedzieli, ale jednocześnie nie chce, by w niedziele zamykać wszystkie inne instytucje. Narodził się kompromis, który pokazał, że niedziela to najtrudniejszy dzień dla pracowników hipermarketów i wielkich sklepów. Chodzi więc o zakaz handlu w obiektach wielkopowierzchniowych. Kawiarnie, kina, teatry i wszystkie inne instytucje, w których ludzie mogą ze sobą spędzać czas będą przecież otwarte, nikt nie chce ich zamykać.

Ale czy to nie jest pewnego rodzaju niesprawiedliwość, że walczy się o wolną niedzielę dla kasjerki z Tesco, ale dla kelnerki już nie?

Zawsze trzeba dokonać jakiegoś wyboru. Ilekroć zabierałem głos w dyskusjach na ten temat, podkreślałem, że mamy do czynienia z dużą nieproporcjonalnością. Po pierwsze, praca w kawiarni czy restauracji wygląda zupełnie inaczej. Pracownicy mają tu inny system wynagradzania, dużo lepszy niż kasjerki na kasach, które zarabiają grosze. Często jest tak, że pracownicy kawiarni i restauracji mają większe możliwości i elastyczność w układaniu harmonogramu pracy miesięcznej. Nie jest tak, że muszą pracować we wszystkie niedziele.

Obecnie obowiązuję jednak ustawowa gwarancja otrzymania za pracę w niedzielę innego dnia wolnego. To nie wystarcza?

Nie możemy się zgodzić na argumentację przedstawicieli hipermarketów, że ich pracownicy mogą sobie „odebrać” wolne w inny dzień tygodnia za pracę w niedzielę. To byłoby oczywiście zgodne z kodeksem pracy, ale to przecież uniemożliwia spędzanie czasu przez całą rodzinę, bo w tygodniu dzieci są w szkole, a małżonek w swojej pracy.

Co w sytuacji, kiedy ktoś naprawdę pracuje intensywnie cały tydzień i jedynym dniem, kiedy może zrobić większe zakupy jest tylko niedziela? Czy nie lepiej zostawić tu wolny wybór? Ktoś, kto będzie chciał spędzić niedzielę z rodziną, nie będzie gnał do supermarketu.

Wszystko jest do przedyskutowania. Uważam jednak, że większe zakupy można robić w sobotę. Nikt przeciez nie pracuje sześć dni w tygodniu, ale pięć. Ci, którzy mają nienormowany czas pracy, rzeczywiście – pracują często siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę, ale mogą sobie tak ułożyć obowiązki, aby niedzielę mieć wolną. Pracownicy olbrzymich hipermarketów takiej możliwości nie mają. Można też zaproponować takie rozwiązanie, w ramach którego za pracę w niedzielę obowiązywałaby stawka np. cztery razy większa niż podstawowa i właściciele hipermarketów zobaczyliby, czy to im się opłaca. Znając jednak skalę zysków z handlu niedzielnego, podejrzewam, że zgodziliby się oni nawet na to, by niedzielne wynagrodzenie było pięć razy wyższe. To mogłaby być próba rekompensaty dla pracowników.

Jak Pan ocenia szanse inicjatywy „Wolna Niedziela”?

Propozycja, by zakazać handlu w niedzielę w supermarketach nie ma obecnie zbyt wielkiej szansy, bo koalicja go odrzuci. Przy okazji tej dyskusji możemy jednak doprowadzić do takich zmian w kodeksie pracy, które spowodują, że pracownik będzie otrzymywał za pracę w niedzielę wynagrodzenie wyższe niż za pracę w inne dni. Dla jasności – cały czas mówimy tu o hipermarketach, a nie restauracjach czy kawiarniach, bo w tym przypadku właściciel zbankrutowałby. Poza tym, warto doprowadzić do tego, by pracownik wiedział, że nie może być zmuszany do pracy w niedziele więcej niż raz w miesiącu.

Not. MBW