Kogo w czasie marszu trzeciomajowego może obrażać okrzyk: „precz z komuną!”? Jeśli prezydent Hajnówki piastuje swoje stanowisko dzięki karierze zrobionej w PZPR, to jest on przeciwko prezydentowi i przeciwko tym, którzy na niego głosowali. Bo ci wszyscy prezydenci pochodzą przecież z wyborów. Nie mamy takiego „luksusu” jak za komuny, że zostali przez NKWD przywiezieni z Moskwy...

Nie ma się co dziwić, że przed polskimi sądami odbywają się tego rodzaju procesy, bo w wielu przypadkach mamy do czynienia z tymi samymi sędziami, którzy w czasie komuny ferowali wyroki według dyspozycji bezpieki. Od początku, od 1945-46 r. przez cały czas trwania tego systemu, wyroki były ogłaszane na zamówienie. Ci sami sędziowie nadal orzekają. To, że z wnioskiem oskarżającym w tym przypadku wystąpiła policja a nie prokuratura, także jest wymowne. Przecież dziś policja zachowuje się dokładnie tak, jak kiedyś milicja. Właśnie została odkurzona sprawa Wiplera. Jeżeli policja kłamie, to jakimi możliwościami dysponujemy, aby to zweryfikować?! Za komuny było tak, że żeby obalić świadectwo jednego milicjanta, potrzeba było 11 świadków zgodnie twierdzących co innego. Komuna niby oficjalnie, prawnie została potępiona, ale w praktyce została zamieciona pod dywan.

Widać, że sądy które dotąd miały się oczyścić, nie oczyściły się. Zresztą nadzieja, że sędziowie sami na siebie wydadzą wyroki, wydaje się irracjonalna. Przypomnę, że stan wojenny został wprowadzony ze złamaniem konstytucji, nie niezgodnie z nią. Wszyscy ci, którzy ukończyli wydział prawa, mieli obowiązek zgłoszenia wtedy tego jako przestępstwa.

Not. ed