Jak napisano w sobotnim wydaniu tygodnika "Der Spiegel", sprawca grudniowego zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie przez kilka tygodni przygotowywał się do swojej akcji.

Z ustaleń niemieckich śledczych wynika, że zamachowiec od końca listopada prawie codziennie pojawiał się na ulicy, gdzie przed Bożym Narodzeniem porwał ciężarówkę, zabijając jej polskiego kierowcę. W wyniku zamachu zginęło dwanaście osób.

Wynika to z analizy internetowego konta zamachowca, którą przeprowadzono tuż po odnalezieniu jego telefonu komórkowego. Te czynności pozwoliły na odnalezienie miejsc, w których pojawał się Amri. Jak udało się ustalić śledczym, często przebywał na ulicy Friedrich-Krause-Ufer w Berlinie, gdzie doszło do uprowadzenia 40-tonowego pojazdu.

Tunezyjczyk od wielu tygodni iał planować porwanie jednej z parkujących w tym miejscu ciężarówek. Współmieszkańcy Amriego z ośrodka dla uchodźców zeznali, że Tunezyjczyk dobrze znał się na tych pojazdach.

JJ/PAP, TVP Info, Fronda.pl