"Wraz z osłabianiem się UE w jej obecnym kształcie w Europie mogą wyłonić się bloki państw skupione wokół regionalnych interesów. Dla Polski i krajów bałtyckich najważniejszą kwestią stanie się bezpieczeństwo. Jeśli Rosja załamie się pod ciężarem wewnętrznych problemów, Warszawa stanie przed historyczną szansą umocnienia wpływów na Wschodzie" - czytamy w analizie amerykańskiego ośrodka analiz geopolitycznych Stratfor.

Według ośrodka kierowanego przez George'a Friedmana Unia Europejska stoi dziś przed tak wieloma wyzwaniami, że z dużym prawdopodobieństwem większa odpowiedzialność spadnie na ośrodki lokalne. W ogromnej mierze na takim procesie może zyskać właśnie Polska, a w naszym regionie powstaną dwa bloki państw. "Środkowi Europejczycy (Czesi, Węgrzy, Rumuni, Bułgarzy i Słowacy) będą się obawiali antagonizować swoich stosunków z Rosją" - przekonuje Stratfor, dodając, że państwa te wybiorą "budowanie dobrobytu poprzez handel z krajami rdzenia UE". Inaczej będzie w Polsce. "Polska i kraje bałtyckie, w przeciwieństwie do omawianych wcześniej państw, nie mają komfortu wyboru ścieżki bogacenia się. Wraz z rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji, kraje te będą się do siebie zbliżać, kierując swoją energię w stronę budowy paktów i sojuszy wojskowych – szczególnie w silnej współpracy z USA. Oczywiście handel wciąż będzie miał miejsce, ale tożsamość tych krajów będzie budowana wokół oporu przed rosyjskim zagrożeniem" - czytamy w analizie.

"Jeśli wewnętrzne problemy zmuszą Rosję do zwrócenia swojej uwagi do wewnątrz, Polska stanie przed możliwością, jakiej nie miała od setek lat – będzie mogła rozszerzyć swoje wpływy na byłe terytoria Rzeczpospolitej Obojga Narodów na Białorusi i Ukrainie" - przekonuje Stratfor.

bjad/Forsal.pl