Kilka dni temu, w raporcie podsumowującym australijski szczyt przywódców państw Wspólnoty Narodów stwierdzono, że kraje Wspólnoty powinny uzależnić udzielenie pomocy krajom afrykańskim od legalizacji na ich terytorium homoseksualizmu. Premier brytyjskiego rządu David Cameron zadeklarował, że udzielanie pomocy krajom rozwijającym się będzie odbywać się pod warunkiem respektowania przez nie praw gejów. - Wielka Brytania jest obecnie jednym z głównych krajów udzielających pomocy na świecie. Pragniemy, aby kraje, które otrzymują naszą pomoc, przestrzegały praw człowieka, w tym także praw gejów i lesbijek – mówił Cameron. Dodał, że stosunek do homoseksualizmu będzie jednym z czynników, który pozwoli udzielić pomocy finansowej krajom afrykańskim.

 

Prezydent Ghany John Atta-Mills oznajmił, że jego kraj nie przyjmie pomocy zagranicznej, jeśli wymagać będzie się od niego realizacji brytyjskich postulatów. - Jako prezydent Ghany nigdy nie będę inicjował ani wspierał jakiekolwiek próby legalizacji homoseksualizmu - zadeklarował prezydent i dodał w oświadczeniu, że „Wielka Brytania nie ma prawa do narzucania Ghanie wartości moralnych”. Wyjaśnił, że chociaż „brytyjski premier może wyrażać poglądy swojego rządu, składać oświadczenia i wydawać deklaracje, które odzwierciedlają normy społeczne i ideały społeczeństwa brytyjskiego, to jednak nie ma prawa ich narzucać innym państwom”. 

 

Wypowiedź Camerona oburzyła również inne głowy afrykańskich państw. Rzecznik rządu Malawi Patricia Kaliati oceniła postępowanie Wielkiej Brytanii jako „niefortunne". Dodała, że czyny homoseksualne są w Malawi nielegalne i podkreśliła, że prawo to odziedziczone zostało po latach brytyjskiej władzy nad tym krajem. Wśród krajów afrykańskich ostro sprzeciwiających się brytyjskiemu ultimatum są również Uganda i Tanzania. 31 października doradca prezydenta Ugandy John Nagenda wydał oświadczenie, w którym zadeklarował, że jego kraj ma dość dyktatu brytyjskiego i nie powinien być traktowany „jak dziecko”. - Uganda jest, jeśli mnie pamięć nie myli, suwerennym państwem i jesteśmy już zmęczeni wysłuchiwaniem tych wykładów, głoszonych przez niektórych ludzi – mówił. Stosunki homoseksualne są nielegalne w 40 z 53 krajów afrykańskich.

 

Nie można oczywiście akceptować aresztowania gejów czy ich jakiegokolwiek prześladowania. Każdy kraj afrykański, który torturuje i więzi homoseksualistów powinien być napiętnowany za swoje czyny. Jednak tolerancjonizm, który szerzy się dziś w zachodniej cywilizacji przechodzi wszelkie granice absurdu. Trudno się dziwić, że niektórzy afrykańscy przywódcy oburzają się na standardy panujące w Europie. Miejmy nadzieję, że na Czarnym Lądzie sukces odniesie chrześcijaństwo, które wpłynie na to, by gejów i lesbijki  traktować z szacunkiem i wyrozumiałością, a organizacje chrześcijańskie zadbają, by osoby homoseksualne otrzymały niezbędną pomoc, by mogli poradzić sobie ze swoją seksualnością. 

 

Ł.A/LSN