To małżeństwo i dziadkowie mieszkali praktycznie na jednym podwórku. Aż dziw bierze, że dziadków nie zaniepokoił fakt, że przez tak długi czas nie widzieli syna i synowej – przekazał Onetowi jeden z policjantów.

Bardzo niejasne są wyjaśnienia 14-letniego syna zmarłych, który w niedzielę został zatrzymany przez policję podczas seansu w kinie. Jak podaje portal, nastolatek mieszkał mieszkał razem z małżeństwem, ale utrzymuje, że nie zabił swoich rodziców.

Po zatrzymaniu został on przewieziony do Policyjnej Izby Dziecka w Łodzi.

14-latek przekazał policji, że jego rodzice nagle umarli, on natomiast wystraszył się i nie wiedząc, co ma zrobić nikogo o tym nie poinformował - czytamy.

Śledztwo utrudnia fakt, że zwłoki zmarłych znajdowały się już w znacznym rozkładzie, a dodatkowo były poszarpane przez psy. Śledczy podają, że małżeństwo mogło nie żyć od dwóch tygodni. Sprawę ma wyjaśnić sekcja zwłok.

Jak podają osoby związane ze śledztwem, sprawa ta jest wyjątkowo zagmatwana i na obecnym etapie mówi się o dwóch możliwych wersjach wydarzeń.

Jak podają śledczy małżeństwo od jakiegoś czasu nadużywało „rozmaitych substancji i używek” i mogło przedawkować, co jest podawane jako pierwsza możliwa przyczyna ich śmierci. Drugą możliwością jest ich zamordowanie.