Pandemia koronawirusa w Polsce oraz wszelkie związane z nią obostrzenia wydatnie przyczyniły się do kryzysu, w jakim znalazła się branża gastronomiczna w naszym kraju. Pomimo dopłat państwowych wartość nieuregulowanych przez firmy gastronomiczne faktur i rat kredytów wynosi łącznie 754 mln zł.

„Obecnie zaległości wobec kontrahentów ma niemal 10,5 tys. podmiotów gastronomicznych aktywnych, zawieszonych i zamkniętych. O ile jednak dłużników przybywa głównie wśród prowadzących restauracje, to za przyrost zaległości w ostatnich 12 miesiącach odpowiadają przede wszystkim ruchome placówki gastronomiczne, czyli m.in. obstawiające różnego rodzaju imprezy masowe foodtrucki. Podwoiły one swoje zaległości do 34 mln złotych. Choć jest szansa, że liczne wydarzenia organizowane tego lata podreperują ich finanse” – powiedział cytowany przez ISBnews prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.

Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK w najgorszej sytuacji znajdują się obecnie przedsiębiorcy z województwa świętokrzyskiego. Na jednego z nich przypada bowiem prawie 143 tys. złotych nieopłaconych faktur i kredytów.

Z tego samego rejestru dowiadujemy się również, że najgorzej radzą sobie firmy gastronomiczne z Mazowsza. To właśnie w tym regionie gdzie jest zarówno najwięcej zadłużonych restauratorów, jak i najwyższe wartości długów – 2 122 firmy i prawie 151 mln złotych zaległości. Jednak najwyższa średnia zaległość przypadająca na jeden gastronomiczny biznes jest udziałem wspomnianego województwa świętokrzyskiego.