Wedle informacji przekazanych przez szefa Naftogazu, „w gazociągu nieformalnie zarezerwowano wolną przepustowość dla Ukrainy”. Ukraińcy mogą kupić nawet miliard metrów sześciennych gazu.
- „Problemem są pieniądze. Trzeba byłoby zapłacić za to 2 miliardy dolarów. Nie mamy takich środków”
- podkreślił Witrenko w rozmowie z Interfax Ukraine.
Wyraził przy tym radość z powodu uruchomienia polsko-duńskiego gazociągu.
- „To dodatkowa opcja dla Ukrainy, aby ściągać inny niż rosyjski gaz”
- powiedział.
Do doniesień tych w mediach społecznościowych odniósł się Wojciech Jakóbik z BeznesAlert.pl.
- „To jest bomba!”
- napisał.
- „Prezes ukraińskiego Naftogazu twierdzi, że miliard metrów sześciennych z docelowo 10 mld rocznej przepustowości Baltic Pipe został zarezerwowany pod dostawy gazu przez Polskę na Ukrainę. Kijów szuka środków by mógł ruszyć import. PGNiG rozmawiał o umowie od lat!”
- podkreślił ekspert.
To jest bomba! Prezes ukraińskiego Naftogazu twierdzi, że miliard metrów sześciennych z docelowo 10 mld rocznej przepustowości Baltic Pipe został "zarezerwowany" pod dostawy gazu przez Polskę na Ukrainę. Kijów szuka środków by mógł ruszyć import. PGNiG rozmawiał o umowie od lat!
— Wojciech Jakóbik (@wjakobik) October 7, 2022