Europejskie stolice odwiedza przedstawiciel Chin do spraw euroazjatyckich Li Hui, który prowadzi rozmowy dot. możliwości zakończenia wojny na Ukrainie. Najpierw chiński wysłannik odwiedził Kijów, gdzie spotkał się ze stanowczą deklaracją ukraińskich władz, które wykluczyły możliwość jakiegokolwiek zamrożenia konfliktu i zrezygnowania z jakichkolwiek terytoriów okupowanych przez Rosję.

Dziś chiński dyplomata spotkał się w Warszawie z wiceministrem spraw zagranicznych Wojciechem Gerwelem. Również tej wizyty najpewniej nie uzna za udaną z punktu widzenia interesów Państwa Środka. Wiceszef polskiego MSZ przedstawił bardzo jasne stanowisko Polski ws. trwającej wojny.

Jak dowiadujemy się z komunikatu opublikowanego przez polski resort spraw zagranicznych, wiceminister Wojciech Gerwel podkreślił, że „w tej wojnie racje nie są rozłożone równo”.

- „Wszelkie próby zrównania statusu Rosji – agresora i Ukrainy – ofiary, w tym konflikcie są nie do zaakceptowania”

- czytamy w oświadczeniu.

Podobnie jak zrobił to wcześniej minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, również wiceszef polskiego MSZ przekazał wysłannikowi chińskiego rządu, że jedynym akceptowalnym planem na zakończenie wojny jest plan prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. To „wycofanie się rosyjskich wojsk oraz zwrócenie bezprawnie odebranych przez Rosję ziem”.

Ponadto Li Hui został poinformowany, że „Polska z zaniepokojeniem przyjmuje deklaracje Pekinu o dążeniu do zacieśnienia relacji dwustronnych z Rosją, państwem agresorem”.

- „Wiceminister Gerwel wyraził nadzieję, że Chiny nigdy nie uznają nielegalnej aneksji ukraińskich ziem przez Rosję, podobnie jak dotychczas nie uznały aneksji Krymu z 2014 r. Podkreślił także, że pomoc wojskowa, w tym ewentualne dostawy broni z Chin do Rosji, mogą mieć bardzo poważne skutki dla relacji Europy z Chinami”

- wskazano w komunikacie MSZ.

Wiceszef polskiego MSZ wyraził też oczekiwanie, że Pekin potępi rosyjską agresję i postara się wpłynąć na Rosję, aby ta powróciła do przestrzegania prawa międzynarodowego.