Pierwotnie rząd miał odejść w lipcu od mrożenia cen energii. Ostatecznie jednak w projekcie ustawy o bonie energetycznym zapisano, że od lipca będzie obowiązywać maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw w wysokości 500 zł za MWh. To o 20 proc. więcej niż obecnie obowiązująca stawka (412 zł). Ma to uchronić Polaków przed scenariuszem, w którym ceny energii wzrosną nawet o 80 proc. Dzięki przygotowywanemu rozwiązaniu, miesięcznie Polacy mają wydawać na rachunki za prąd nie więcej niż 30 zł.
- „Jeśli założymy, że cena maksymalna będzie naliczana razem z zamrożonymi kosztami dystrybucji, to wystarczy zużywać mniej niż 3000 kWh, aby miesięczna podwyżka była mniejsza niż deklarowane 30 zł. Miesięczny wzrost rachunków dla osób, które zmieszczą się w przyjętych limitach, nie powinien więc przekroczyć 30 zł”
- powiedział portalowi money.pl prezes Optimal Energy Łukasz Czekała.
Na łamach portalu red. Agnieszka Zielińska zwraca jednak uwagę, że wciąż istnieje bardzo dużo niewiadomych na temat planów rządu. Wciąż nieznane są np. limity zużycia energii, których przekroczenie będzie oznaczało brak możliwości skorzystania z maksymalnej ceny. Nie wiadomo również, jakie stawki zapłacą gospodarstwa, które limity przekroczą.
Poza mrożeniem cen, rządzący przewidują również bon energetyczny dla najuboższych.