W 1988 roku zaręczyłam się. O ironio mój razem z narzeczonym pracowaliśmy w katolickiej placówce. Chociaż odeszłam od Kościoła i byłam niepraktykującą katoliczką to chciałam zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Postanowiłam wziąć ślub w kościele, w którym przyjęłam większość sakramentów, Razem z narzeczonym uczestniczyłam w naukach przedmałżeńskich, a nawet poszłam do spowiedzi przed ślubem. Nie przypominam sobie, czy wyznałam kapłanowi, że zajmowałam się praktykami New Age.

W dniu ślubu szłam wzdłuż nawy głównej do ołtarza, mając mieszane uczucia. Czułam się cały czas niespokojna. Po tym jak kapłan pobłogosławił moje małżeństwo uspokoiłam się. Ten moment zapamiętałam z dnia ślubu.

Po ślubie chciałam powrócić do Kościoła. Niestety za każdym razem kiedy uczestniczyłam w Eucharystii załamywałam się i szlochałam tak bardzo, że nie wiele brakowało, a uciekłabym z kościoła przed Komunią Świętą. Taki stan rzeczy trwał przez kilka lat. Jednocześnie w tym samym czasie moja przynależność do Ruchu New Age pogłębiła się. Poświęcałam mnóstwo czasu na praktykowanie okultyzmu. Jednocześnie wierzyłam w Jezusa Chrystusa i modliłam się do Niego.

Kiedy miałam 29 lat lekarz zdiagnozował u mnie niepłodność i stwierdził, że nigdy nie zostanę matką. W ciągu siedmiu lat przeszłam przez trzy operacje i poroniłam jedno dziecko. Ostatecznie dzięki modlitwie wielu osób w 1995 roku zaszłam w ciążę. Pomimo łaski macierzyństwa, jaką otrzymałam od Boga nadal moja dusza była zatruta okultyzmem. W tym samym czasie przygotowywałam się do święceń kapłańskich w Kościele New Age. Jednak Bóg miał inne plany wobec mnie.

Pewnego dnia siedziałam w sali wykładowej. W tym czasie były prowadzone zajęcia z okultyzmu. W pewnym momencie moje serce napełniło się ogromnym pragnieniem i tęsknotą za Kościołem Katolickim. Byłam wstrząśnięta. Miałam wrażenie, że jakaś niewidzialna siła duchowa wyciągała mnie z grzesznego życia, jakie w przeszłości prowadziłam i ciągnęła mnie z powrotem do Kościoła Katolickiego.

W niedzielę poszłam do kościoła na mszę. Podczas Eucharystii zaczęłam szlochać, ale nie interesowało mnie co ludzie sobie pomyśleli. Byłam w 8 miesiącu ciąży. Czułam się zakłopotana i samotna. W pewnym momencie zobaczyłam małego chłopca w wieku 4 lat, który przyszedł do mnie i dał mi chusteczkę higieniczną. Serce mi zmiękło. Po chwili poczułam w sercu pokój, jakiego nigdy wcześniej nie znałam. Miałam wrażenie, że powróciłam do domu. Tego dnia doświadczyłam Bożego miłosierdzia, przebaczenia i uzdrowienia. Zrozumiałam jak Jezus i Jego Matka mnie kochają.

Obecnie jestem praktykującą katoliczką, która prawie codziennie przystępuje do Komunii Świętej. Moja rodzina jest żywym testamentem potęgi sakramentu Eucharystii i miłości Jezusa.

Anne M. Costa

Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak

Źródło: 201 Inspirational Stories of the Eucharist. Called by Joy Book. s. 10 – 12.