Habeck mówił pod koniec kwietnia, że rosyjski eksport ropy odpowiada za około 12 procent niemieckiego importu tego surowca.

W rzeczywistości zaś rosyjski eksport odpowiada aż za 27,87 niemieckiego importu - wynika z odpowiedzi, jakiej ministerstwo gospodarki udzieliło na interpelację jednego z posłów CDU.

"Ministerstwo Gospodarki wyjaśniło różnicę między ówczesną wypowiedzią ministra i faktycznym udziałem procentowym rosyjskich dostaw ropy naftowej do Niemiec tym, że niemieckie przedsiębiorstwa importujące ropę naftową sygnalizowały wtedy, że mogą wycofać się wkrótce z umów zawartych przez nie z rosyjskimi dostawcami ropy, jeśli strona rosyjska wstrzyma dostawy ropy albo zostaną one objęte całkowitym embargo" - informuje portal Deutsche Welle.

- Zapowiedziane przez ministra gospodarki Roberta Habecka zmniejszenie uzależnienia od rosyjskiej ropy naftowej do poziomu 12 procent było najwidoczniej jego spontaniczną oceną - uważa na ten temat Jens Spahn - poseł CDU, który jest autorem wspomnianej interpelacji.

Rząd niemiecki został skrytykowany przez opozycję za niedostateczne działania na rzecz zmniejszenia uzależnienia Niemiec od rosyjskiej ropy. Głosy krytyki słychać było także z obozu rządzącego. Uzależnienie od ropy importowanej z Rosji skrytykował także jeden z posłów współrządzącej partii FDP.