- Żadnych nowych podatków dla posiadaczy aut spalinowych nie planujemy - powiedział premier w rozmowie z portalem polskatimes.pl.

- Nie ma co ulegać propagandzie osób mających złą wolę. W zapisach chodzi o to, aby pojazdy, które emitują mniej spalin i szkodliwych substancji, miały większe preferencje. Już dzisiaj tak jest. Możemy zatem kontynuować to, co jest obecnie, i już więcej nie będziemy musieli nic zrobić - wyjaśnił.

- Możemy też udzielić jeszcze wyższych preferencji na auta emitujące mniej trujących substancji. Już dziś jest tak, że od samochodów powyżej dwóch litrów pojemności skokowej silnika jest dużo wyższa akcyza i podatek niż ten, który jest nakładany na auta poniżej dwóch litrów pojemności skokowej silnika. Podobnie jest, jeśli chodzi o dopłaty i preferencje - dodał.

Morawiecki odniósł się także do słów polityków Solidarnej Polski, których zdaniem kamienie milowe wyznaczone przez Komisję Europejską dla celów zatwierdzenia polskiego KPO to "kamienie u szyi".

Zdaniem premiera należy spojrzeć, jakie cele wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy zapisane są w polskim KPO.

- Otóż tam przede wszystkim mamy różnego rodzaju inwestycje w badania, rozwój, drogi, obwodnice, szpitale, przedszkola, komputery dla dzieci w szkołach. To wszystko rzeczy, które są bardzo potrzebne - powiedział premier.

- Dziś to raczej pożyczenie przez Polskę pieniędzy na rynku międzynarodowym w takiej skali, mogłoby się okazać „kamieniem u szyi”. A to takie skrajnie nierozsądne „propozycje” padają ze strony osób, które niewiele rozumieją z natury rynków. Konieczność pożyczenia obecnie na rynku stu kilkudziesięciu kolejnych miliardów złotych na 7 proc., bo po tyle Polska pożycza dzisiaj na rynkach międzynarodowych, mogłoby stanowić ogromne zagrożenie - stwierdził.

- Mamy więc po jednej stronie pieniądze z grantów, plus supertanie pożyczki gwarantowane przez jeden z najpotężniejszych układów gospodarczych świata, a po drugiej stronie mamy „chwilówki”. Jeżeli ktoś doradza mi, żebym wziął dla Polski chwilówkę i zwiększył ryzyko gospodarcze dla naszego kraju, to uważam, że jest to bardzo zła rada. No chyba, że krytykom chodzi o to, żeby w ogóle zrezygnować z inwestycji i jakichkolwiek pieniędzy dla Polski. Ale to już nie jest polityka, lecz antypolityka - dodał.

Ponadto zdaniem premiera problem KPO jest "mocno fetyszyzowany", zaś rezygnacja ze środków z Funduszu Odbudowy byłaby "samobójstwem".