„Niech wodzowie, spierają się i swarzą, niech długo i uczenie rozprawiają, jaki to plan strategiczny do zwycięstwa dopomógł. Będziemy im wierzy na słowo i słuszność przyznamy. Ale cokolwiek wypowiedzą, nigdy nas nie przekonają, by plan, choćby najmędrszy, sam przez się dokonał zwycięstwa… Nie ujęły zasługi wodzom, ani chwały męstwa żołnierzy, nie ujęły też wartości ofiarom i wysiłkom całe społeczeństwa, ale modlitwą rozegrały, modły Cud nad Wisłą sprowadziły. Dlatego cokolwiek mówić czy pisać się będzie o bitwie pod Warszawą, wiara powszechna nazwie ją Cudem nad Wisłą i jako cud przejdzie ona do historii… Bóg łaskę zwycięstwa i Cud nad Wisłą dał nam przez ręce Tej, która Polski jest Królową…”

- mówił w katedrze św. Jana Chrzciciela 8 grudnia 1920 roku abp Józef Teodorowicz, w czasie Mszy Świętej dziękczynnej za zwycięstwo.

15 sierpnia 1920 roku, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Warszawa została ocalona. Miało stać się to za sprawą cudownych objawień Matki Bożej. Pierwszy raz Maryja objawiła się 14 sierpnia pod Ossowem, gdzie polskich żołnierzy do ataku prowadził ks. Ignacy Skorupko. Drugie objawienie miało miejsce 15 sierpnia w czasie bitwy pod Wólką Radzymińską. Polacy ze zdumieniem obserwowali na uciekających w popłochu bolszewików.

- „Około 20 sierpnia wycofujący się w rozsypce bolszewicy mówili, że do Warszawy szło im się dobrze, jednak miasta nie zdobyli, ponieważ zobaczyli [uwidieli] nad stolicą Matkę Bożą i nie mogli z nią walczyć”

- wspominał ks. Wiesław Wiśniewski.

Cudowna interwencja Matki Bożej była odpowiedzią na żarliwą modlitwę Polaków i całego Kościoła. 19 czerwca 1920 roku, w obecności władz kościelnych i państwowych, w tym Naczelnika Państwa, Polska została zawierzona Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. To wydarzenie rozpoczęło wielką modlitwę Polaków. W uroczystość Przemienienia Pańskiego rozpoczęto ogólnopolską nowennę za Ojczyznę, która miała zakończyć się 15 sierpnia. We wszystkich warszawskich kościołach i w całym kraju odprawiano Msze Święte i nabożeństwa w intencji Ojczyzny.

Zagrożenia był świadomy papież Benedykt XV, który 5 sierpnia 1920 roku skierował do biskupów świata przesłanie z prośbą o modlitwę o „zmiłowanie Boga nad nieszczęsną Polską”.

- „Obecnie chodzi o rzeczy najważniejsze. Obecnie jest w niebezpieczeństwie nie tylko istnienie narodowe Polski, lecz całej Europie grożą okropności nowej wojny”

- pisał Ojciec Święty.

Odpowiedział m.in. episkopat Francji, który zaapelował, aby pielgrzymi udający się do Lourdes, pielgrzymowali w intencji zwycięstwa pod Warszawą.

W Polsce na modlitwie trwał również nuncjusz apostolski kard. Achille Ratti, który jako jeden z nielicznych dyplomatów nie uciekł z kraju.

- „Zdaję sobie doskonale sprawę z wagi położenia, ale dziś rano odprawiając mszę świętą, ofiarowałem swe życie Panu Bogu i jestem gotów na wszelką możliwość”

- pisał przyszły papież Pius XI, kiedy bolszewicy zbliżali się do Warszawy.