W Sejmie zainagurowana dziś wystawę zatytułowaną „Obrona krzyża w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem w 1984 r.”. To kolejny element upamiętnienia wydarzeń sprzed 40 lat, kiedy to 7 marca czterystu uczniów ogłosiło strajk okupacyjny w obronie obecności krzyży w szkole. Wieczorem na miejscu pojawił się prokurator, który zagroził pacyfikacją protestu. Wówczas młodzież opuściła budynek szkoły i udała się w kierunku kościoła w Garwolinie. Na ich drodze stanęły oddziały ZOMO. Uczniowie wrócili do internatu, a następnego dnia do kościoła udali się polami. W szkole zawieszono zajęcia. Uczniowie dwa razy w tygodniu udawali się do kościoła, gdzie specjalne katechezy głosił dla nich ordynariusz siedlecki bp Jan Mazur. Powstał też apel do młodzieży w Polsce i na świeci o stawanie w obronie krzyża.
- „Przypadł mi wielki zaszczyt otwarcia wystawy poświęconej obronie krzyża, obronie naszej wiary, obronie naszej tradycji. Szkoła w Miętnem była na ustach całego kraju w latach, kiedy komuniści wprowadzili stan wojenny i zaczęli zwalczać naszą tradycję. Uczniowie w szkole postanowili zaprotestować przeciwko zdejmowaniu krzyży. Ówczesny dyrektor Ryszard Domański powiedział, że państwo jest świeckie i krzyże nie mogą być w szkole. Uczniowie zorganizowali protest”
- mówił w czasie dzisiejszej uroczystości poseł PiS Marek Suski.
- „400 uczniów wzięło w tym proteście udział, kiedy mimo tego dyrekcja nadal upierała się, żeby zdejmować krzyże, to uczniowie podjęli strajk okupacyjny. Dzisiaj na naszym spotkaniu mamy przedstawicieli tych uczniów, którzy bronili krzyża”
- dodał.
Parlamentarzysta zwrócił uwagę, że dziś ponownie próbuje się podejmować w Polsce działania, jakie wówczas podejmowali komuniści.
- „Dzisiaj, kiedy słyszymy o tym zdejmowaniu krzyży, o piłowaniu katolików, można z całą pewnością powiedzieć, że te złe czasy próbują wrócić. Ale będziemy bronić naszych wartości, będziemy bronić krzyża i na pewno się nie poddamy”
- oświadczył.