Odwołani członkowie komisji to: Sławomir Cenckiewicz, Przemysław Żurawski vel Grajewski, Marek Szymaniak, Andrzej Zybertowicz, Łukasz Cięgotura, Arkadiusz Puławski, Michał Wojnowski i Andrzej Kowalski. Komisja pracowała od końca sierpnia i powstała z inicjatywy PiS.

Poseł PiS Radosław Fogiel skomentował decyzję Sejmu:

Okazuje się, że rację mieli politycy Platformy, którzy - gdy pracowaliśmy w Sejmie nad komisją ds. badania rosyjskich wpływów - mówili, że jej działania zagrażają Tuskowi. Nie chciałem w to wierzyć, ale dziś nie ma już wątpliwości. Likwidacja komisji była dla niego priorytetem”.

Z kolei rzecznik rządu Piotr Muller zamieścił taki wpis:

Dlaczego nowa większość sejmowa odwołuje członków komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich? Bo kieruje nimi strach. To Donald Tusk był twarzą polityki resetu, to on mówił, że trzeba prowadzić dialog z Rosją "taką, jaka ona jest", a jego partyjny kolega przekonywał, że Nord Stream 2 to "porozumienie prywatnych firm".

Również szef MON Mariusz Błaszczak stwierdził, że Donald Tusk obawia się prawdy i dlatego chce likwidacji komisji. Dodał:

To za czasów jego rządów zlikwidowano jednostki wojskowe http://m.in. w Suwałkach, Legionowie czy Lublinie. To oni, w razie konfliktu chcieli rozpocząć realną obronę Polski dopiero na linii Wisły. Polacy tego nie zapomną!”.

Jacek Sasin napisał z kolei:

Ekipa Tuska z zemsty odwołała członków komisji ds. rosyjskich wpływów. Tylko, że to nie wymaże platformerskiego rozkładania czerwonego dywanu przed Putinem. Już wracacie na utarte szlaki. Dziś osłabiliście na miliardy złotych pozycję Orlenu, który daje Polsce bezpieczeństwo energetyczne i stawia tamę wpływom Putina. Znamienne”.