W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” prezes Prawa i Sprawiedliwości był pytany, czy zapowiedzi dot. wprowadzenia euro mogą pomóc opozycji wygrać wybory. W odpowiedzi Kaczyński wskazał na badania, wedle których Polacy rozumieją konsekwencje przyjęcia wspólnej waluty i są temu przeciwni.

- „Ale oni będą próbowali, bo muszą. Zgadzam się z Adamem Glapińskim, że to jedno z zadań, z którym przysłano tu Tuska”

- stwierdził.

W ocenie Jarosława Kaczyńskiego kwestia wprowadzenia euro ma dwa wymiary. Pierwszy dotyczy godności. Polityk przypomniał, że „w naszej historii własna waluta to jeden z atrybutów niepodległości”. W wymiarze ekonomiczno-społecznym natomiast przyjęcie euro „oznaczałoby radykalne zubożenie Polaków, wielkie ich obrabowanie”. Stałoby się tak, ponieważ wejściowy kurs waluty nie byłby ustalany na podstawie realnej siły nabywczej złotego, ale proporcji zbliżonych do kursu wymiany walutowej.

- „W ten sposób szybko nastąpi ekonomiczna degradacja i całej Polski, i każdego osobiście. Nasz wzrost gospodarczy się zatrzyma, przestaniemy gonić Zachód i Niemcy. Wprowadzenie waluty euro będzie miało taki skutek”

- wyjaśnił.