Jak wskazał europoseł, mimo wzrostu gospodarczego i popularności multikulti, Szwecja znalazła się na czele statystyk przestępczości – szczególnie gwałtów. Jaki stwierdził:

„Awansowali na pierwsze miejsce w Europie, jeśli chodzi o liczbę gwałtów. I od razu do czołówki świata”.

Dodawał, że skala przemocy, w tym wybuchów i rabunków, wzrosła na tyle, że rząd potrzebował nawet wsparcia wojska, zmiany prawa karnego i migracyjnego, co i tak na niewiele się zdało. A ostatecznym rozwiązaniem stała się… płatność migrantom za powrót do kraju.

Rząd Ulf Kristerssona ogłosił, że od 1 stycznia 2026 r. migranci dobrowolnie opuszczający Szwecję otrzymają do 350 000 SEK (~136 tys PLN / ~34 000 USD) – najwyższą kwotę tego typu w Europie.

Strategia ta inspirowana jest doświadczeniami Danii (która płaciła ok. 15 000 USD), choć sama Szwecja ma dłuższą tradycję takich programów.

Mimo hojnych sum, analiza rządowa z 2024 roku ostrzegała, że choć zwiększy to powroty, to także ryzykuje pogorszeniem integracji migrantów oraz może zaszkodzić społeczeństwu.

Europoseł Jaki podkreśla:

  1. Polska powinna się uczyć na błędach innych, a nie eksperymentować na własnym gruncie.

  2. Skutki niekontrolowanej migracji mogą być niezamierzone i kosztowne społecznie.

  3. Nawet bogata Szwecja – mimo wysiłków integracyjnych – decyduje się na program repatriacyjny, widząc że inne środki zawodzą.