„Meta właśnie usunęła moje konto na Instagramie. Na niecałe 30 dni przed wyborami. W środku kampanii wyborczej. Miałem tam 340 tysięcy obserwujących, w zasadzie tyle samo co Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda. Spośród polityków tylko Rafał Trzaskowski miał wyraźnie więcej obserwujących od nas. Za co straciłem konto? Oczywiście nie wiadomo, Meta nie podała nawet przyczyny, nie wskazała treści, która jej zdaniem jest niezgodna z regulaminem” – napisał Sławomir Mentzen na swym twitterowym profilu.

„To sytuacja bardzo niebezpieczna. Wielkie koncerny, które dziś są tak wielkie, iż wykupują z miejsca każdą raczkującą konkurencję i pęcznieją, są w stanie realnie - tak na chama jak tutaj, lub dyskretniej, ale skutecznie - wpływać na losy polityczne w krajach całego świata. I nikt nie ma pomysłu, co z tym zrobić” – skomentował casus Mentzena popularny dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski.

„Nie chodzi o samego Mentzena, myślę, że z instagramem lub bez za miesiąc uzyska taki sam wynik, bo kto miał go znać, ten już go zna. Sęk w tym, że jeśli pojawi się faktyczne zlecenie / fanaberia amerykańskiej firmy X, aby prezydentem Polski zrobić pana Y, to ona będzie mogła może nie tyle to przeprowadzić, co w erze mediów społecznościowych znacznie uprawdopodobnić” – skonstatował Stanowski i dodał: „powinniśmy mieć narzędzia, by trzymać wszystko w jakichś ryzach”.