Za przyjęciem rezolucji w tej sprawie opowiedziało się 442 europosłów, 144 było przeciw, a 33 wstrzymało się od głosu.

- „Parlament Europejski jest poważnie zaniepokojony dalszym pogorszeniem się sytuacji w zakresie praworządności i praw podstawowych na Węgrzech”

- głosi dokument.

W ocenie autorów, na Węgrzech brakuje przejrzystości w stanowieniu prawa, dochodzi do „podważania praw osób LGBTIQ+ i wolności słowa” oraz stwarzane są zagrożenia dla wolności badań akademickich. Wobec tego eurodeputowani wzywają do odwołania węgierskiego przewodnictwa w Radzie UE. Domagają się przy tym od Komisji Europejskiej „pełnego wykorzystania dostępnych jej narzędzi w celu zaradzenia wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia przez Węgry wartości, na których opiera się Unia”.

Do sprawy odniosła się w mediach społecznościowych europoseł Beata Szydło, która zwraca uwagę, że skandaliczna rezolucja stwarza zagrożenie dla całej Unii Europejskiej.

- „Europosłowie, którzy przegłosowali rezolucję wzywającą do pozbawienia Węgier prezydencji w UE, mają za nic Traktaty Europejskie. Próba pozbawienia jednego z krajów Unii traktatowych praw stanowi zagrożenie dla całej Wspólnoty. Fanatyzm zaprezentowany dziś w Parlamencie Europejskim nie jest wyrazem troski o Europę – jest czymś dokładnie odwrotnym, metodą na destrukcję podstaw integracji europejskiej. Wniosek o odebranie Węgrom prezydencji niszczy europejską solidarność”

- napisała była szefowa polskiego rządu.