Moskwie chodzi o to, aby Zachód zaczął naciskać na Ukrainę, aby ta dążyła do pokoju – twierdzą analitycy. Wspomniano słowa rzecznika Kremla z 21 listopada. Dmitrij Pieskow mówił wówczas, że celem „rosyjskiej operacji wojskowej” nie jest obecnie zmiana władz w Kijowie.

Jednocześnie eksperci wskazują, że Putin niedawno mówił o utraceniu przez Ukrainę swojej suwerenności i przejściu pod kontrolę NATO. Dodawał, że Ukraina została przez Rosję „stworzona”, więc tylko ona może być jej „jedynym prawdziwym gwarantem suwerenności”. Mówił znów też o konieczności „denazyfikacji” Ukrainy.