„Ekspert” uznał za wzór dla grup wyznaniowych „głosy i praktyki wspólnot inkluzywnych”, czyli takich grup religijnych, które akceptują agendę genderową: „małżeństwa tej samej płci” i „płynność płciową”. Natomiast wyznawcy takich religii, które tej agendy nie akceptują, jak na przykład katolicy, muzułmanie, ortodoksyjni Żydzi czy konserwatywni protestanci według mówcy są siewcami przemocy, wykluczenia i dyskryminacji, co „może mieć poważne i negatywne konsekwencje dla osobowości, godności i duchowości osób LGBT”.

„Eksperta” zaniepokoiły „interpretacje doktryn religijnych, które sytuują homoseksualizm i nonkonformizm genderowy w obrębie dyskursu o niemoralności i grzechu, określające władzę, jaką taki dyskurs może mieć na społeczną akceptację osób LGBT, w szczególności, kiedy jest propagowany przez liderów religii i wyznań”. Madrigal-Borloz w swoim przemówieniu nieustannie też łączył „dyskryminację” z „przemocą” i stwierdzał np., że „prawa do wolności religii lub wyznania nie wolno wykorzystywać jako wymówki dla przemocy czy dyskryminacyjnego odmawiania praw człowieka osobom LGBT”.

Za cel ataku Madrigal-Borloz obrał sobie Węgry, które jego zdaniem „zmieniły konstytucyjną definicję rodzin, by wykluczyć osoby transpłciowe i inne osoby LGBT”. „Eksperta” razi w ustawodawstwie węgierskim nie tylko uznanie małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, ale także zakaz adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.

Według „eksperta” język nienawiści to stwierdzenie np., że tzw. „osoby LGBT” stanowią zagrożenie dla tradycyjnej rodziny. Jak zauważył Thomas D. Williams z portalu „Breitbart”, „według kryteriów z oświadczenia eksperta, chrześcijańską Biblię należałoby uznać za pełną wymierzonej w LGBT mowy nienawiści, a zatem byłaby ona nie do zaakceptowania jako tekst religijny”.

Madrigal-Borloz sprzeciwił się w swoim przemówieniu nadawaniu specjalnego statusu wolności religijnej, jeśli chodzi o prawa człowieka. Jego zdaniem złe jest prawo, które umożliwia odmowę uczestnictwa w działaniach, które są niezgodne z wyznawaną religią, np. niezgodę na adopcję dziecka przez pary homoseksualne, odmowę wykonania tortu dla pary LGBT, wydrukowania materiałów reklamujących „paradę dumy” czy niezgodę na przepisanie terapii hormonalnej. Według „eksperta” taki wyjątki stanowią „zagrożenie dla osób LGBT”.

Innymi słowy przywódcy religijni muszą „uznać, że orientacja seksualna i tożsamość płciowa są różnorodne na całym świecie i że płeć przejawia się różnie w wielu kulturach i strukturach oraz praktykach społecznych, łącznie z tym, że wiele kultur uznaje więcej płci niż binarne mężczyzna-kobieta”.

Jak zauważył Williams: „Jak można było się spodziewać, Rada ONZ nie powołała eksperta ds. wolności religijnej, by przedstawić przeciwny punkt widzenia do stanowiska Madrigal-Borloza”.