Można to wytłumaczyć dążeniem reformatorów do wskrzeszenia klimatu początków chrześcijaństwa, co czasami prowadziło do wtórnej judaizacji. Zazwyczaj miała ona łagodny charakter, ale już w XVI w. możemy znaleźć kilka typów wspólnot protestanckich, które całkowicie odrzuciły NowyTestament,de factoodchodząc od chrześcijaństwa. Potem trendy do judaizacji wracały z dużą częstotliwością, także w XIX i XX stuleciu. Ów związekdostrzegali zresztą sami Żydzi. Dość wspomnieć, że Henryk Heine definiował angielskie chrześcijaństwo, jako „żydostwo, które je wieprzowinę", zaśNaom Chomsky w książce „Rok 501. Podbój trwa" wskazywał na judaistyczne korzenie idei amerykańskiego mitu oraz jankeskiego mesjanizmu.
Oczywiście w epoce rozkwitu nacjonalizmów tego rodzaju pomysły niemogły zyskać powszechnej akceptacji. W krajach niemieckich doprowadziłoto w końcu XIX w. do wybuchu postaw neopogańskich. Ożywiony panteonbóstw skandynawskich i starogermańskich obrzędów zaczął przenikać do całej Europy. Z kolei wśród Anglosasów nacjonalistyczną reakcją na problemjudaizacji doktryny protestanckiej była idea anglo-izraelizmu.
Wychodziłaona z założenia, że nie sposób utożsamić „Izraela", czyli Narodu Wybranego, z grupą etniczną zwaną „Żydami", która miałaby się tylko pod niegopodszywać. Prawdziwy Izrael — a dokładniej dziesięć zagubionych plemion— stanowią oczywiście mieszkańcy Wysp Brytyjskich i ich kolonii. Takw wielkim skrócie wygląda podstawowe założenie tej ideologii. Największym paradoksem anglo-izraelizmu był fakt, że chociaż ruch ten odwoływałsię do nacjonalizmu, to pod względem doktryny i dogmatyki był właściwiekolejną falą judaizacji protestantyzmu. Powrócono do koncepcji Narodu Wybranego, który posiada wyłączność na Mesjasza, i którego to jedynie będziedotyczyło Zbawienie.
Tymczasem prawowierne chrześcijaństwo, choć uznało specyficzną pozycję Żydów, odcięło się jednak od takiej doktryny już naI Soborze Jerozolimskim.Pierwszym przedstawicielem anglo-izraelityzmu był jeden z setek przemawiających w imieniu Ducha Świętego protestanckich proroków, Kanadyjczyk Ryszard Brothers (1757-1824), któremu „objawiono", że jest potomkiem Dawida. Ideę tę podchwycił brytyjski pastor Jan Wilson, wydającpracę „Nasze izraelickie korzenie". Wkrótce wątki anglo-izraelickie pojawiłyrównież w USA, głównie dzięki działaniom Edwarda Hine'a, potem zaśw pracy M.M. Eshelmana „Odkrycie Zagubionych Plemion Izraela" (1889).Z czasem nurt ten — dzięki działaniu kolejnych „proroków" — zaczął przenikać do tradycyjnych kościołów protestanckich. Na początku naszego stulecia pastor J.J. Allen zaszczepił go na gruncie adwentyzmu, a wielebny MerritDickinson w Kościele Dnia Siódmego.Kolejny rozdział w rozwoju idei rozpoczął się, gdy pod wpływem anglo-izraelickiej inspiracji swoją grupę modlitewną założył w Haverhill w Massa-chustetts Howard B. Rand.
Miało to miejsce w latach dwudziestych naszegostulecia. Wkrótce Rand razem ze znanym wydawcą WJ. Cameronem (ma naswoim koncie m.in. „Żyda Międzynarodowego" Henryka Forda) stworzyłAnglosaską Federację Ameryki. Po II wojnie światowej nowym liderem tego ruchu został Gerard L.K. Smith, właściciel i redaktor naczelny znanego rasistowskiego pisma „Krzyż i Flaga".Za pośrednictwem Howarda Randa i środowiska „Krzyża i Flagi" anglo-izra-elityzm utorował sobie drogę do fundamentalistycznej prawicy amerykańskiej.Pod względem religijnym w olbrzymiej większości są to biblicyści i millenaryści.Ci pierwsi żyją według literalnie interpretowanych przepisów „Biblii", natomiastdrudzy (zresztą oba trendy mieszają się ze sobą) głoszą, że koniec świata jest bliski. Zanim jednak Chrystus ponownie przyjdzie na Ziemię, nastąpi siedem latApokalipsy, na przetrwanie których trzeba się odpowiednio przygotować. W tensposób ruch Posse Comitatus nawiązał do modnego na Zachodziesurvivalizmu.Chrześcijańscy survivaliści mają zapasy wody i żywności, ćwiczą sztuki walkiwręcz oraz partyzantkę na wypadek rozpoczęcia apokaliptycznego Armageddo-nu między siłami Dobra i Zła. Oprócz tego gotują sobie strawę duchową zakładając grupy modlitewne i zajmujące się studiowaniem Słowa Bożego. Oczywiście robią to w swoich świątyniach-bunkrach, otoczonych polami minowymii wyposażonych w gigantyczne arsenały nowoczesnej broni.Czekanie na Armageddon to doktryna równie dziwaczna jak większość innych pomysłów teologicznych protestantów. Ale być może bardziej pożyteczna dla dusz jej wyznawców niż dekadencja unitarianów czy anglikanów Rzeczywisty problem pojawił się dopiero wtedy, gdy do tej idei dołączył mistycznyrasizm anglo-izraelicki. Stało się to za sprawą Kościoła Tożsamości Chrześcijańskiej(Church of Christian Identity),którego początki sięgają lat czterdziestych.
Armageddon, zdaniem Tożsamościowców, nie będzie zwyczajną walkąDobra ze Złem, ale totalną wojną jaką wydadzą Aryjczykom połączone siły Kolorowych i Żydów. Warto zaznaczyć, że Słowianie stanowią dla Kościoła Tożsamości Chrześcijańskiej (dalej: ChChI) grupę pośrednią między Aryjczykamia Kolorowymi, tzw. pre-adamitów, którzy powstali przed Adamem, ale niemieszkali z nim w Raju i w związku z tym biblijne obietnice ich nie dotyczą.Dlatego i oni nie omieszkają rzucić się z nienawiścią na aryjski Naród Wybrany. W dodatku Tożsamościowcy dodali do ideologii purytanizmu radykalne odcięcie się od wszelkich innych nurtów chrześcijaństwa (w tym i pozostałychprotestantów), które uważają za efekt semicko-masońskiej konspiracji mającejna celu otumanienie co bardziej łatwowiernych Aryjczyków.ChChI w pełni rozwinął idee mistycznego rasizmu, tworząc „doktrynęlinii nasienia". Otóż na zbawienie mają szansę tylko ci, którzy są w prostej linii potomkami Adama, czyli powstali z mistycznego „pierwiastka bożego"zawartego w nasieniu aryjskich mężczyzn.
Oto fragment kazania jednegoz Tożsamościowych pastorów:
„Żydzi to nie Naród Wybrany, ale potomkowie diabła, którzy usiłują sobiezawłaszczyć szlachetne imię Izraela („wy macie diabła za Ojca" —/ 8,44-47; „wy jesteście z tego świata, pomrzecie w grzechach swoich" —/ 8,23-24). Wywodzą się pośrednio od Kaina, co łatwo jest spostrzec („możecie rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła" — ]/, 3,10-12) i pełnią funkcję Antychrysta („któż zaś jest kłamcą jeśli nie tenkto zaprzecza, że Chrystus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem" — 1J 2,22;„Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga i jest to duch Antychrysta"— 1J 4,3). Między nimi a Synami Boga istnieje stan ciągłej wojny („Wprowadzam nie-przyjaźń między ciebie i niewiastę" — Rdz 3,15), ponieważ Żydzi pracują dla swojego ojca Diabła („Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca" —/ 8,38-44). Jednak knowania tej diabełskiej rasy na jej własne życzenie zostaną podsumowane („Krew jego na nas i na dzieci nasze" — Mt 27,25), a wtedy stanie ona przedSądem („Zbiera się chwast i spala w ogniu" — Mt 13,38-42; „Każda rośłina, którejnie sadził mój ojciec niebieski, będzie wyrwana" — Mt 15,13).Natomiast Aryjczycy to Synowie Boga (Lk 3,38), stworzeni na jego podobieństwo („Jesteście Bogami i wszyscy synami najwyższego" — Ps 82,6; „Na dowód, żejesteście Synami, Bog wysłał Ducha Syna swego" — Gal 4, 6; „zostaliśmy nazwanidziećmi bożymi" — 1J 3,1-2). Istota różnicy jaka dzieli ich od innych to fakt, że posiadają nie tylko ciało i duszę, ale i ducha („aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego" — ITes 5,23; lHbr 4, 12),co daje im w pełni uzasadnione przekonanie wyższości (Pwt 7,6; 10,15; Am 3,2).Z powodu swoich przymiotów Aryjczycy stali się Narodem Wybranym (Pwt 7,6;10,15), który nie uczestniczy w hańbie i upodleniu się tego świata (1J 2,15; J 15,16),ale powinien zachować czystość rasową, co pozwoli mu się uchronić przed wszelkimzłem („wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, i nie tykajcie się tego co nieczyste,a ja was przyjmę" — 2Kor 6,17; „uciekajcie ze środka Babilonu!" —Jer 51,6; „ja jestem Bóg wasz, który oddzieliłem was od innych narodów" — Kpi 20,24). Jest natomiast zupełnie niedozwolone, aby inne rasy rządziły aryjskim Narodem Wybranym(„Nie możesz ogłosić królem kogoś obcego, kto nie jest twoim bratem" — Pwt 17,15;„najwyższy rozdzielał narody..." — Pwt 32,8)"
ChChI liczy kilkadziesiąt tysięcy wyznawców, ale trzeba pamiętać, że zainspirował powstanie dużej liczby innych związków wyznaniowych. Ważniejsze z nich to: Kościół Jezusa Chrystusa Chrześcijanina założony przezWesleya A. Swifta i Geralda L.K. Smitha, Liga Obrony Chrześcijańskich Patriotów (Illinois), Kościoły Górskie (Michigan, Illinois, Iowa, Wisconsin),Synowie Wolności (Luizjana), Nowy Kościół Chrystusa Ukrzyżowanego czyŚwiatowy Kościół Boga. Sporo wiernych ma też Chrześcijański Konserwatywny Kościół Ameryki założony w 1959 r. przez Jana Harveta, po tym jakdoznał w szpitalu „cudownego" uzdrowienia. Kolejne „aryjskie" wspólnotypowstają przez pączkowanie przy każdym nowym „objawieniu", nierzadkodzięki rozłamom w już istniejących sektach protestanckich.Najważniejszą organizacją społeczną powstałą wokół ChChI jest NacjaAryjska założona przez pastora Ryszard G. Butlera oraz Zakon, który skupiałczłonków Klanu związanych z Tożsamością Chrześcijańską. Zakon usiłowałprzygotować się do zbrojnego obalenia rządu USA, co skończyło się ostatecznie serią napadów na banki i aresztowaniem jego lidera Roberta J. Mathew-sa w 1984 r.
Natomiast Nacja Aryjska i pastor Butler nie prowadzą działalności kwalifikującej się pod odpowiedzialność karną, ale zupełnie jawniewłączają do swoich liturgii np. modlitwy wstawiennicze do Hitlera, który ichzdaniem nie tylko umarł śmiercią męczeńską, lecz również był powszechnieznany ze świętości życia. Dlatego po śmierci przypadła mu łaska pośredniczenia miedzy Bogiem a aryjskim Narodem Wybranym. Nie sposób jest teżukryć ich powiązań — przynajmniej towarzyskich — z Amerykańską PartiąNazistowską, która z kolei jest personalnie bardzo silnie infiltrowana przezKościół Szatana. ChChI jest też inspiracją dla powstawania drobnych partiipolitycznych o kipiącym nienawiścią programie, jak Amerykańska Partia Białych Nacjonalistów (AWNP), Ruch Narodowo-Socjalistyczny (NSM), Naro-dowo-Socjalistyczny Front Wyzwolenia (NSFL) i inne.Rzecz, która w sprawie ChChI najbardziej rzuca się w oczy, to absurdalność nadziei katolickich neomodernistów, że protestantyzacja Kościoła z całą pewnością doprowadzi do jego liberalizacji.
Fundament doktryny protestanckiej stanowi odejście od Magisterium i zdanie się na subiektywneprzeczucie, które co prawda dziś nakazuje godzić się na demokrację, ekumenizm i kapłaństwo kobiet, ale pamiętajmy, że wczoraj pchnęło Kalwina dobudowy zrębów ideologii państwa totalitarnego, a jutro może skierować kościoły reformowane ku przygotowaniom do rasowego Armageddonu. Uwagata nie jest pustosłownym oskarżeniem, ale wynika z obserwacji środowisk, które do Tożsamościowców się przyłączyły. Wystarczy wspomnieć o ostentacyjnie pokojowych mormonach, wśród których w 1972 r. miało miejsce kolejne „objawienie", po czym powstał obsesyjnie rasistowski Kościół Izraela. Albo o wspólnocie „Miecz i Ramię Boga", która powstała w wyniku innego„objawienia" wśród pacyfistycznie nastawionych zielonoświątkowców. Dynamiczny rozwój ChChI odsłania zarazem absurdy protestanckiej wersji ekumenizmu.
Podczas, gdy katoliccy księża mają wobec tego ruchu jednoznacznie negatywną postawę, protestanci programowo nie krytykują niczego co ma w nazwie „chrześcijaństwo", bo byłoby to „nieekumeniczne". W rezultacie dopiero panika demoliberalnych mediów wymusiła na pastorach słowakrytyki wobec swoich „ekumenicznych braci" z ChChI. Jedyny pożytek jaki możemy z Tożsamości odnieść, to nadzieja, że kiedydotrze ona do Polski, wówczas socjaldemokracja jak jeden mąż zacznie domagać się rozpoczęcia walki z sektami.
Norbert Rogacki