- „Rząd kierowany od 2015 roku przez skrajnie prawicową partię Prawo i Sprawiedliwość przejął kluczowe instytucje państwowe, takie jak media publiczne, ograniczył niezależność sądownictwa i wprowadził drakońskie przepisy dotyczące aborcji”
- przekonują publicyści „Kultury Liberalnej” w amerykańskiej prasie.
Na łamach portalu DoRzeczy.pl red. Łukasz Warzecha zauważa, że nie zgadzając się z działaniami konkretnej władzy, trudno nie krytykować jej również w zagranicznej prasie.
- „Natomiast ta krytyka powinna podlegać pewnym zdrowym, jak sądzę, zasadom. Przede wszystkim zatem powinna rozróżniać pomiędzy krytyką władz a krytyką państwa jako takiego. Powinna też mieć na uwadze ewentualne skutki. Jeśli miałaby w kogoś uderzyć, to niech uderza w rządzących, a nie w polskie państwo i w ogół obywateli”
- podkreśla publicysta.
Tymczasem Karolina Wigura i Jarosław Kuisz przekonują amerykańskich czytelników, że władze Stanów Zjednoczonych powinny uzależnić pomoc finansową udzielaną Polsce na modernizację armii od wypełniania „standardów demokratycznych i rządów prawa”.
- „Czyli, tłumacząc na polski, od wymuszenia na Polsce, żeby rządziła się tak, jak podoba się Wigurze i Kuiszowi pod groźbą osłabienia naszych zdolności obronnych”
- wskazuje red. Warzecha.
Wigura i Kuisz chwalą przy tym skandaliczne działania Komisji Europejskiej podejmowane przeciw Polsce.
- „Wstrzymanie przez Unię Europejską funduszy na odbudowę po pandemii, w proteście przeciwko pogwałceniu przez rząd niezależności sądownictwa nie odwróciło tego trendu. Ale pokazało polskim nie-liberałom, że nie mogą po prostu robić wszystkiego, co im się podoba”
- piszą.
Łukasz Warzecha podkreśla, że „granica została przekroczona”.
- „Wzywanie obcej siły, żeby urządziła nam kraj tak, jak podoba się temu czy innemu stronnictwu, ma w polskiej historii skojarzenia jak najgorsze”
- zauważa.
Dodaje, że czymś „obrzydliwym” jest podnoszenie takich postulatów, godzących w polską obronność, w momencie realnego zagrożenia.