Zaczęło się od komentarza Stefana Niesiołowskiego do piątkowej debaty na temat związków partnerskich. - Pan Biedroń niepotrzebnie się odezwał w tej debacie, bardzo jej zaszkodził. Gdyby nie głos pana Biedronia po wystąpieniu pana premiera, zupełnie niepotrzebny, myślę, że parę głosów by wystarczyło - powiedział poseł PO.

 

- Podziękowałem panu premierowi za jego bardzo ważne słowa, mogłem tego nie robić - odpowiedział Biedroń. - Wiem, że kultura osobista może być obca panu marszałkowi, ale we mnie znajdzie pan tę kulturę - dodał.


- To, co pan powiedział przed chwilą jest chamstwem. Chamstwo pani Pawłowicz, nie usprawiedliwia chamstwa pana Biedronia - odpowiedział na to Niesiołowski. Według Niesiołowskiego Biedroń "szkodzi swoim zachowaniem sprawie homoseksualistów". - Jest niezwykle gruboskórny, nie ma wyczucia. Szkodzi pan tymi paradami równości, tą całą propagandą - stwierdził Niesiołowski.

 

- Panie marszałku o czym pan mówi? - odpowiedział Biedroń. - O tym, o czym pan słyszy, Jeżeli pan jest głuchy, to już nic na to nie poradzę. Mówię wyraźnie. Tam są pewne ludzkie sprawy, które ja chcę rozwiązać, pan mi w tym przeszkadza - ripostował Niesiołowski. - Przez pana marszałka przemawiają jakieś demony i nienawiść - grzmiał Biedroń.

 

Debata polityków pierwszej i trzeciej siły politycznej w kraju czy dobry kabaret? Moją uwagę bardziej przyciągają walory humorystyczne tej pogawędki...

 

AM/tokfm.pl/tvn24.pl