W Budapeszcie pojawiły się plakaty promujące wywiad, którego wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki udzielił tygodnikowi „Mandiner”. Na plakacie widnieje napis: „Bruksela stanowi zagrożenie dla demokratycznej Europy”. Były szef polskiego rządu mówił w wywiadzie m.in. o działaniach brukselskich urzędników, za pomocą których wpływają oni na wybory w krajach członkowskich.
- „Fakt, że organy UE są gotowe wpływać na wynik demokratycznych wyborów w suwerennym państwie członkowskim, powinien budzić niepokój we wszystkich europejskich stolicach. Węgry, Włochy, a nawet Szwecja stanęły w obliczu podobnych nacisków. Jest to poważne zagrożenie dla demokracji i całego projektu europejskiego. Komisarze próbowali zamydlić oczy rządowi PiS, a tak naprawdę ograli miliony Polaków”
- stwierdził.
Wywiad ogromnie rozwścieczył premiera Donalda Tuska, który w swoim stylu postanowił zaatakować Morawieckiego w mediach społecznościowych.
- „W rocznicę naszego wejścia do UE ogłosić w Budapeszcie, w prorosyjskim tygodniku, że Bruksela (nie Moskwa) jest zagrożeniem dla demokracji w Europie. Plakaty, okładki gazet. Kiedyś mówiono o takich pożyteczny idiota. W najlepszym wypadku”
- rzuca oskarżenia przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
W rocznicę naszego wejścia do UE ogłosić w Budapeszcie, w prorosyjskim tygodniku, że Bruksela (nie Moskwa) jest “zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Plakaty, okładki gazet. Kiedyś mówiono o takich “pożyteczny idiota”. W najlepszym wypadku. pic.twitter.com/NUEEFnZC8l
— Donald Tusk (@donaldtusk) May 2, 2024