Komenda Stołeczna Policji zapowiada, że uczestniczka, która w trakcie odbywającego się w Warszawie, poniedziałkowego „czarnego protestu” zaatakowała funkcjonariusza policji, może usłyszeć zarzuty.

Taką możliwość potwierdził również szef MSWiA, Mariusz Błaszczak. Jak poinformował we wtorek Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, kobieta, która naruszyła nietykalność policjanta podczas „czarnego protestu” w Warszawie otrzyma wezwanie do sądu.

„Wczoraj w Warszawie mieliśmy do czynienia z zaatakowaniem funkcjonariusza na służbie. To jest karygodne. Ta pani otrzyma wezwanie do sądu. Myślę, że sprawa jest prawidłowo rozwiązana”

- poinformował minister Mariusz Błaszczak.

„To jest też rezultat dobrej zmiany, jeżeli chodzi o reakcję policji. Policja musi być silna, jest silna i będzie silna wobec silnych. Natomiast policja nie może być silna, a była (w przeszłości) silna wobec słabych”

- dodał szef MSWiA.

Konsekwencje wybryku krewkiej uczestniczki „czarnego protestu” mogą być dla niej bardzo poważne.

Naruszenie nietykalności osobistej funkcjonariusza policji na służbie zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienia wolności.


LDD/TVP Info/Fronda.pl