W domu, jaki został objęty wsparciem, mieszka 28 dziewcząt. Najmłodsza z nich ma 2 lata, najstarsza 18.

„Dostałyśmy ogrom wszystkiego. Kameruńczycy uwielbiają sos pomidorowy, dlatego leczo jest dla naszych dziewcząt wielką radością. Próbowałyśmy, jest dobrze doprawione. Smakuje dzieciom!” – mówi s. Amadeusza Sowińska, która pracuje w Ayos.

Misjonarka tłumaczy, że wspólnie z podopiecznymi piekła już chleb, co umożliwia gotowa mieszanka, jaka znalazła się wśród darów z Polski. Trzeba ją jeszcze uzupełnić o wodę i drożdże.

Dobre skojarzenia budzi mąka, z której dzieci planują przygotowywać prawdziwy przysmak. „Dla nich wielką radością są małe benie, czyli pączki, z cukrem lub bez, ale przepyszne. Na pewno zaczniemy je piec, żeby dać najmłodszym do szkoły, by mogły przekąsić w wolnej chwili. Będziemy piec też ciastka” – zapowiada siostra Amadeusza.

Jest przekonana, że za każdą pomocą dla Kamerunu kryje się miłość Darczyńców. „Codziennie o godz. 20.00 razem z dziećmi modlimy się za nich” – zapewnia.

„W domu, jaki prowadzą siostry, każde dziecko, które znalazło w nim schronienie, usłyszy, że jest chciane i kochane, a to kolejny argument, by przekazywać pomoc. Gdy docierają do nas zdjęcia z Kamerunu, widzimy, że to dom pełen uśmiechu” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło z PKWP.

Wykładowca UKSW przypomina, że w 2022 roku inicjatywa, jaką podjęli wierni w Rymanowie Zdroju, organizatorzy festynu dobroczynnego, pozwoliła zebrać dla sierocińca w Ayos 90 tys. zł.

„W ubiegłym roku, dzięki życzliwości ks. bp. Damiana Bryla z Kalisza, mogliśmy objąć wsparciem edukację dzieci w Kamerunie poprzez akcję +Mój brat Pigmej+” – zauważa ks. prof. Cisło.

Siostra Amadeusza podkreśla, że dzieci zawsze są wdzięczne za wsparcie z Polski. „Wiedzą, że otrzymują je od Darczyńców. Chętnie pomagały w noszeniu, układaniu. Są świadome, że będą korzystały z tego, co przyjechało; że to wsparcie dla nich” – dodaje.

Transport darów do Kamerunu odbył się przy udziale Fundacji Przyjaciel Misji.

Biuro Prasowe PKWP Polska