W przemówieniu w Narodowym Centrum Cyberbezpieczeństwa Cameron wprost stwierdzi, że "robienie zbyt mało, zbyt późno tylko pobudza agresora". Wskazuje, że te bolesne lekcje nie zostały wyciągnięte, na co mamy wiele przykładów.

Cameron podaje m.in. kwestię ataków na statki na Morzu Czerwonym, gdzie tylko USA i Wielka Brytania były w stanie i chciały skutecznie zareagować. Alarmuje też, że w Europie wciąż wielu jest niechętnych do inwestowania w obronność, nawet w obliczu trwającej na naszym kontynencie wojny.

Szef brytyjskiej dyplomacji zaapeluje, by nadchodzący szczyt NATO pokazał, że sojusznicy są zdecydowani wydawać na obronę co najmniej 2% PKB, po czym powinni szybko przejść do podniesienia tego poziomu do 2,5%. Tylko to udowodni konkurentom Zachodu, że nie brakuje nam woli i determinacji.

Kluczowe jest, aby państwa NATO zwiększyły swoje wydatki zbrojeniowe. Cameron ostrzega, że zbyt małe nakłady i niezdecydowana postawa Zachodu tylko zachęcają agresora, czyli Rosję, do dalszych działań zmierzających do odbudowy swojej potęgi.

Wezwanie Camerona do większej twardości i asertywności jest spowodowane obawami o bezpieczeństwo Europy Środkowo-Wschodniej. Doświadczenia Ukrainy pokazują, że Zachód nie może już dłużej lekceważyć zagrożeń płynących z imperializmu Kremla.

Jeśli państwa NATO nie zwiększą znacząco swoich wydatków na armię, to ryzykują, że nie będą w stanie skutecznie odeprzeć kolejnych agresywnych posunięć Rosji. Lekcja ta musi zostać wreszcie dobrze odrobiona – przestrzega były brytyjski premier.