W czasie śledztwa dot. tzw. afery taśmowej Marcin W. przekonywał, że korumpował polityków Platformy Obywatelskiej. Miał m.in. wręczyć reklamówkę z 600 tys. euro „na partię” Michałowi Tuskowi. Teraz na łamach tygodnika „Sieci” ukazał się artykuł Wojciecha Biedronia, w którym autor „ujawnia szokujący trop dotyczący działań na szczytach władzy z końców rządów Platformy Obywatelskiej”.

W ocenie autora sprawa „reklamówki” może mieć związek z ważną ustawą przegłosowaną przez Platformę Obywatelską.

- „Chodzi o zapisy ustawy o imporcie węgla, która powstała według Marka F. pod nasz kontrakt i która mówi, że w Polsce nie będzie można korzystać z węgla o określonej wysokości zasiarczenia. Chodzi o to, że rosyjski węgiel nie zawierał zasiarczenia, a polski tak […]. Wszystko dopięte, jak zdecydowałem się na przekazanie tej łapówki, którą odebrał Michał Tusk. Transakcja nie została dopięta w tym sensie, że nie została zawarta z uwagi na to, co wspomniałem, czyli moje zatrzymanie i niewejście SkładyWęgla. pl na giełdę”

- zeznawał Marcin W. w 2018 roku.

Wojciech Biedroń wskazuje, że mogło chodzić o nowelizację ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Ustawa miała blokować import węgla niskiej jakości. Szkopuł w tym, że przyjęte normy spełniał właśnie węgiel rosyjski.

- „Nowelizacja teoretycznie była potrzebna i uzasadniona, ale de facto dawała rosyjskiemu węglowi o odpowiedniej, zgodnej z ustawą jakości bardzo mocne fory”

- mówi informator tygodnika „Sieci”.

Do publikacji tygodnika odnieśli się na konferencji prasowej wiceminister klimatu Jacek Ozdoba oraz wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak.

- „Tusk powinien absolutnie wytłumaczyć Polakom, czy nie mamy powtórki, że ustawę pisano pod reklamówkę czy inną formę, czy nie mamy do czynienia z działaniem korupcyjnym w zamian za pisanie ustawy, która według Marcina W. sprzyjała określonym podmiotom”

- powiedział wiceszef resortu klimatu.

- „Jedno jest pewne – i zeznania, i ta ustawa świadczą o tym, że mamy do czynienia z wątkiem, który musi być natychmiast wyjaśniony”

- podkreślił.

Wiceminister Kanthak stwierdził z kolei, że „ujawnione w ostatnim czasie przez nas informacje korespondujące z zenanami Marcina W. wskazują, że jest duże prawdopodobieństwo, że te zeznania były składane zgodnie z rzeczywistością i prawdą”.

- „Przykładem jest poseł Napieralski”

- zaznaczył.