Podczas pogrzebu syna Alama Ezadjara, wysokiego rangą polityka w Kabulu, doszło do eksplozji. Rannych jest niemal sto osób, co najmniej 20 straciło życie. Zamach miał miejsce dzisiaj, doszło do trzech wybuchów.

Władze informują oficjalnie, że zamach był dziełem trzech terrorystów-samobójców. W pogrzebie uczestniczył między innym szef rządu Abdullah Abdullah oraz szef resortu spraw zagranicznych, Salahuddin Rabbani. Nie odnieśli obrażeń.

Syn Alama Ezadjara, zastępcy przewodniczącego izby wyższej parlamentu zginął podczas zamieszek, w jakie przerodziła się piątkowa antyprezydencka demonstracja w centrum Kabulu.

W środę w zamachu nieopodal ambasady Niemiec w Kabulu zginęło z kolei 90 osób, a 400 zostało rannych. Eksplodował wtedy samochód-pułapka. 

dam/TVP.Info,Fronda.pl