„Jeśli w Europie mówimy o ogromnym spadku powołań, to jest to z jednej strony konsekwencja laicyzacji, ale też coraz głośniej trzeba mówić o eksperymentalnej inżynierii ludzkiej, o posthumanizmie, który ma problem z Bożą wizją człowieka i świata. Ludzie ogólnie tracą wiarę, a młodzi w szczególności są poddani wielkiej próbie” – powiedział ks. Piotr Kot, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych w Polsce.

Odnotowano, że tej jesieni formację zarówno w seminariach diecezjalnych, jak i zakonnych podjęło ok. 15 proc. mniej mężczyzn niż w roku ubiegłym.
„Nie mamy jeszcze ostatecznych danych, ponieważ niektóre seminaria zdecydowały się na etap propedeutyczny i otworzyły dodatkową rekrutację” - powiedział ks. Kot. I dodał: „Najliczniejsze seminaria to tarnowskie, poznańskie i warszawskie. Jednak jest to pierwszy rok, kiedy w żadnym diecezjalnym seminarium nie ma więcej niż 20 kleryków”. Natomiast spośród zakonów męskich najwięcej kandydatów zgłosiło się w tym roku do zakonu dominikanów (14), a także do pallotynów oraz zakonów franciszkańskich.

Zdaniem ks. Kota kolejny istotny spadek liczby powołań w Polsce „nie jest wynikiem pandemii, a raczej probierzem dynamiki życia w wierze całej wspólnoty Kościoła". Przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych zauważył: „Pierwszym miejscem, w którym kształtują się powołania, jest rodzina, szkoła i parafia. Ważny jest także obraz Kościoła i osób duchownych w społeczeństwie, a w ostatnich latach sporo się na tym polu zmieniło”.

 

ren/PAP